Pogotowie ratunkowe przestanie działać podobnie jak... farmy wiatrowe?
Proces uchwalania ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym jest w ocenie FOR przykładem tworzenia bubla prawnego, jedynie po to, aby zlikwidować prywatne pogotowie w Polsce
Proces uchwalania ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym jest w ocenie FOR przykładem tworzenia bubla prawnego, jedynie po to, aby zlikwidować prywatne pogotowie w Polsce.
Najpierw, tego samego dnia Ministerstwo Zdrowia zgłosiło dwie nowelizacje ustawy. Następnie, po tym, jak przepisy tzw. dużej nowelizacji spotkały się z krytycznymi opiniami ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, skierowano do Sejmu mniej kontrowersyjną małą nowelizację, uzupełnioną jednak w ostatniej chwili w formie autopoprawki o najważniejszy przepis dużej.
UOKiK ostrzegał, że będzie to zmiana, która źle wpłynie na konkurencję na rynku, a MSZ oceniało, że zaproponowane zmiany są niezgodne z prawem UE, prawdopodobne jest, że Polska będzie musiała wypłacić odszkodowania zagranicznym firmom (w kraju działa 20 prywatnych pogotowi ratunkowych, największe to firmy z zagranicznym kapitałem).
- Pogotowia ratunkowe są w podobnej sytuacji jak energetyka wiatrowa, dla której zmieniono prawo w taki sposób, że dla wielu farm wiatrowych prowadzenie działalności przestało być opłacalne - mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR). - Mamy w Polsce niską stopę inwestycji, bo przedsiębiorcy boją się inwestować ze względu na bardzo częste zmiany prawa.