Banki wracają do podwyżek stóp procentowych, boją się inflacji
Rynek oczekuje, że Bank Anglii aż pięciokrotnie podniesie stopy procentowe. Powraca temat podwyżek przez najważniejsze banki centralne, które zdecydowanie chcą zwalczać inflację.
Bank Anglii, Norges Bank, SNB i nawet CBRT dokonały podwyżek stóp procentowych, a J.Powell z Fed podkreślił, że oczekuje w tym roku jeszcze dwóch podwyżek. Wyższe stopy procentowe w dalszej części tego roku zwiększają szanse na to, że recesja może jeszcze zapukać do europejskich czy amerykańskich drzwi.
- Ten rok rozpoczęliśmy z przekonaniem, że na świecie kończą się podwyżki stóp procentowych w wykonaniu banków centralnych i rzeczywiście zbliżamy się do zakończenia zacieśniania, to jednak tych podwyżek będzie więcej niż rynki wówczas oczekiwały – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Wprawdzie w czerwcu Fed nie podniósł stóp procentowych, ale przyjął narrację, że to nie jest koniec podwyżek, a jedynie spowolnienie cyklu podwyżek, które będą wprowadzane na przykład na co drugim posiedzeniu, co ciekawe rynki w to nie wierzą.
Przykładem kraju, który jastrzębio zwalcza wzrost cen jest Szwajcaria, ponieważ inflacja w tym kraju wynosi 2,2%. Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) podniósł stopy procentowe o 25 b.p. do 1,75 proc. To już piąta z rzędu podwyżka. Decyzja SNB była zgodna z prognozami analityków. Krok ten ma na celu „przeciwdziałanie presji inflacyjnej, która wzrosła”, napisano w komunikacie SNB. Trudno unikać porównania z Polską, gdzie stopy nie są podnoszone od września, a majowa inflacja wynosiła 13,0%, jest więc bardzo wysoka, choć tempo wzrostu cen osłabło.
Co więcej, ponownie pojawiły się spekulacje na temat możliwych zmian w polityce Banku Japonii. Inflacja CPI bazowa spadła mniej od oczekiwań, a podwójna bazowa, czyli z wyłączeniem cen żywności i paliw wzrosła do 4,3% r/r – najwyższego poziomu od 40 lat. Indeks PMI dla przemysłu spadł poniżej 50 punktów, co wskazuje nam na możliwy scenariusz stagflacyjny dla Japonii.
- Szczególnie ciekawy jest przykład Anglii, bo rynek wycenia pięć podwyżek, a to oznacza 5,75% na koniec roku – komentuje ekspert XTB. – To niewiele mniej niż w Polsce, gdzie mamy podstawową stopę NBP 6,75%, gdy nasza inflacja jest dwucyfrowa, a w Anglii zbliżyła się do 9%. Co także ciekawe, funt brytyjski dobrze radzi sobie w tej sytuacji, jest jedyną ważną walutą, do której ostatnio złoty nie zyskuje.
Obserwujemy spore spadki na indeksach giełdowych ze względu na bardzo jastrzębie nastawienie wielu banków centralnych na świecie oraz sygnały możliwego odbicia inflacji w najbliższym czasie. Dodatkowo najnowsze dane dotyczące nastrojów w biznesie w Europie nie napawają optymizmem i wciąż wskazują na to, że recesja jest możliwa. Euro tym samym oddaje niemal wszystkie wzrosty zapoczątkowane czerwcowym jastrzębim oświadczeniem EBC.
- Na rynkach utrzymują się dobre nastroje bo gospodarka nieźle sobie radzi, ale pamiętajmy, że polityka pieniężna działa w sposób opóźniony, a reakcji na podwyżki nie da się matematycznie wyliczyć – wyjaśnia P.Kwiecień z XTB. – Dla gospodarki efekt kuli śnieżnej może dopiero się pojawić.
Ciekawe może wydawać się, że dolar traci na wartości. Był jednak mocno przewartościowany, zwłaszcza wobec euro, gdy europejska gospodarka miała największe kłopoty. Dolar jest jednak nadal przewartościowany, choć już niewiele.