Budżet państwa skorzysta wspierając walkę z nowotworami
Program „Badamy Geny” pozwala wykryć raka w jego najwcześniejszym stadium i zmniejsza ryzyko zachorowania. Eksperci Deloitte obliczyli, że po wprowadzeniu programu koszty wynikające z niezdolności do pracy zmniejszyłyby się z 71,0 mld zł do 60,7 mld zł.
Natomiast koszty związane z pogorszeniem jakości wykonywanej pracy spadłyby z 89,0 mld zł do 21,0 mld.
Badanie metodą opracowaną przez zespół Warsaw Genomics obejmuje w całości 70 genów, podczas gdy w standardowych badaniach wykonywanych w Polsce w celu określenia genetycznego ryzyka zachorowania na raka piersi lub jajnika, analizuje się jedynie kilka punktów w kilku genach. Eksperci mogą ocenić, czy w którymkolwiek z nich istnieje wada zwiększająca ryzyko zachorowania. W sumie są w stanie sprawdzić ponad 50 tys. potencjalnych uszkodzeń.
Metoda pozwala uchwycić o 50 proc. więcej nosicielek mutacji wysokiego ryzyka nowotworu piersi lub jajnika. Wielogenowe populacyjne badania genetyczne pozwalają na uniknięcie zachorowania lub wczesną terapię około 2,4 tys. zachorowań na raka piersi i 650 zachorowań na raka jajnika na 1 mln osób.
Polska może być światowym liderem w walce z nowotworami. Jest to jednak związane z tym, na jakie cele wydawane są środki z budżetu państwa, a wśród krajów UE akurat Polska ma niski udział wydatków na zdrowie.
- Gdybyśmy chcieli objąć badaniem całą populację obywateli, byłyby to nakłady rzędu 30-40 mld zł. Oczywiście, na przestrzeni 20 lat, kiedy program by działał. Ale myślę, że trzykrotny zwrot poniesionych nakładów, a więc na poziomie 90 mld zł, jest możliwy. Takie są szacunki, takie są prognozy i analizy, wykonane przez firmę Deloitte, które to potwierdzają - mówi w rozmowie z MarketNews24 prof. Mirosław Wielgoś, rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.