Ceny paliw na stacjach będą rosły. Zamieszki w Libii destabilizują sytuację
Ostatni wzrosty cen ropy naftowej spowodowane były ograniczaniem wydobycia przez OPEC i Rosję. Wprawdzie Rosja chce już zwiększać produkcję, ale zamieszki w Libii zdestabilizowały ceny.
- Ceny ropy zaliczyły ostatnio spektakularne wzrosty, do ponad 70 USD za baryłkę ropy brent i prawie do 65 USD ropy WTI - mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB.
Spodziewano się nawet obniżki cen, po ich ostatnim dużym wzroście, gdy OPEC i Rosja ograniczyły wydobycie. To dlatego, że Rosja chce zwiększać produkcję. Stąd też pojawiły się przypuszczenia, że po czerwcu porozumienie o ograniczeniu wydobycia przestanie obowiązywać.
- Rosja chce zwiększać produkcję, bo ceny są wysokie, czyli podaż miałaby rosnąć. Prowadziłoby to do spadku cen, gdyby nie pojawiły się czynniki jednorazowe, a to już nie tylko sytuacja w Wenezueli, ale także zamieszki w Libii - wyjaśnia M.Stajniak.
W Libii może dojść do zamknięcia najważniejszego portu, z którego eksportowana jest ropa naftowa.
- Dlatego ceny prawdopodobnie kontynuowały rajd do góry, pomimo komentarzy napływających z Rosji - ocenia ekspert XTB.