Czy anomalia zwana rajdem św. Mikołaja nie istnieje?
Wraz z rozwojem technologicznym rynki dążą do coraz szybszego wyceniania poszczególnych informacji i coraz mocniej wypierają tradycyjne anomalie. Czy w XXI wieku rajd św. Mikołaja to już tylko relikt niedoskonałości inwestorów z przeszłości?
Rajdem św. Mikołaja określa się anomalię występującą na rynku dotyczącą przede wszystkim ostatnich dni grudnia i pierwszych dni stycznia. Anomalia ta cechuje się zwiększonym wzrostem notowań indeksów giełdowych w dniach poprzedzających Święta Bożego Narodzenia, choć ciężko jest wskazać dokładny punkt początku rajdu. Niektórzy wskazują na tydzień poprzedzający święta, można spotkać się także z określaniem rajdu na pięć ostatnich sesji w grudniu i pierwszych dwóch dni stycznia. Jeszcze inni mianem rajdu św. Mikołaja określają ogólnie grudniowe giełdowe wzrosty.
U podstaw wzmożonej euforii pod koniec roku, jak w przypadku większości rynkowych anomalii opisywanych w książkach o rynkach finansowych, leżą powody oderwane od fundamentów wyceny rynkowej.
- Zwiększony optymizm rynkowy przypisuje się m.in. świątecznym nastrojom inwestorów, zmniejszoną aktywnością funduszy ze względu na zamykanie roku, co ma zostawiać więcej przestrzeni inwestorom indywidualnym, z reguły bardziej optymistycznie nastawionym do rynku – mówi w rozmowie z MarketNews24 Tymoteusz Turski, analityk rynku akcji w XTB. - Wśród powodów występowania rajdu wymienia się także napływ gotówki z wypłacanych świątecznych bonusów, a także wykorzystywaniem przez inwestorów limitów z programów inwestycyjnych. Przykładem takiego limitu może być chęć wpłaty środków na konto IKE i IKZE w Polsce przed zakończeniem roku.
W swej analizie XTB przyjrzało się temu, jak kształtują się średnie miesięczne stopy zwrotu z amerykańskiej giełdy (wykorzystano indeks S&P 500), niemieckiego rynku (indeks DAX), szerokiego europejskiego rynku (indeks STOXX Europe 600), a także dane dotyczące warszawskiej GPW.
Z perspektywy stóp zwrotu w ujęciu miesięcznym ostatnie 24 lata wskazują na relatywną siłę grudnia na głównych indeksach, choć na żadnym z tych rynków grudzień nie był najmocniejszym miesiącem. Im bardziej płynny rynek, tym większe tendencje do eliminowania tej anomalii.
Najmniejsze różnice widać na indeksie S&P 500, który w grudniu średnio rósł o 0,74%. W przypadku mediany grudzień nie wypada już lepiej i przypadek rynku amerykańskiego jest jedynym wśród badanych przez nas indeksów, w którym mediana stóp zwrotu w grudniu jest niższa niż mediana stóp zwrotu za wszystkie miesiące, a różnica wynosi 0,13 p.p.
- Spośród największych rynków inwestorzy na niemieckiej giełdzie z perspektywy mediany stóp zwrotu prezentują największe tendencje do faworyzowania grudnia – wyjaśnia ekspert XTB. - Na szerokim rynku europejskim grudzień nie wydaje się aż tak euforyczny, a wśród miesięcy których średnia stopa zwrotu jest dodatnia zajmuje dopiero 5 miejsce.
Najpopularniejsze podejście do rajdu św. Mikołaja dotyczy okresu zaczynającego się na 5 sesji przed końcem roku i trwającego przez 2 pierwsze sesje stycznia. Co może się wydać nieco zaskakujące, to w ciągu ostatnich 24 latach efekt św. Mikołaja można było zauważyć praktycznie na każdym z badanych rynków, z czego podobnie jak w przypadku grudnia najsłabiej prezentował się on na amerykańskim indeksie. Również i tym razem mediana stóp zwrotu okazała się na indeksie S&P 500 niższa w okresie rajdu niż w średnim okresie 2 tyg.
Co ciekawe, w przypadku każdego z indeksów (z wyjątkiem polskiego WIG) średnia stopa zwrotu w okresie rajdu okazała się nie tylko wyższa od średniej dwutygodniowej stopy zwrotu, ale także od stóp zwrotu w grudniu. Jednocześnie różnice w średnich stopach zwrotu w grudniu w porównaniu do pozostałych miesięcy są zarówno na indeksie WIG, jak i WIG20 najwyższe. To wskazuje na to, że na europejskich rynkach ostatnie dni roku mogą rzeczywiście prezentować mocniejsze wzrosty.
Inwestorzy zainteresowani zjawiskiem rajdu św. Mikołaja powinni zwrócić uwagę na spółki, które szczególnie mocno uzależnione są od sentymentu świątecznego. Na pierwszy plan wyróżnia się w tym przypadku sektor handlu detalicznego.
- Najlepiej radzącą sobie spółką jest europejskie Zalando. Jeden z liderów odzieżowego rynku e-commerce szczególnie zyskuje na podwyższonej aktywności zakupowej konsumentów – wyjaśnia T.Turski z XTB. - Na świecie widać też coraz mocniejsze tendencje do korzystania przez klientów z kanałów sprzedaży online, a mocne wyniki w okresie rajdu prezentowało przez ostatnie 10 lat Lululemon, Tapestry, a także Tesco.