Czy euro zostanie pokonane przez dolara, a złoty będzie bardzo słaby
Sytuacja na rynku walutowym jest wyjątkowa ponieważ przełamany został parytet, dolar jest droższy od euro. Czy po raz pierwszy taka sytuacja może utrzymać się przez wiele miesięcy, to zależy od tego, jak mroźna będzie tegoroczna zima.
Gaz będzie w okresie jesienno-zimowym bronią polityczną Kremla. Wprawdzie Europa szykuje się na taki scenariusz gromadząc zapasy i dywersyfikując dostawy, jednak zużycie gazu w okresie jesienno-zimowym rośnie 3-krotnie i bez rosyjskiego gazu może być bardzo trudno. Efekt widać w notowaniach kontraktów nie tylko europejskiego, ale także amerykańskiego gazu.
Sytuacja nie sprzyja wspólnej walucie. Przełamany został parytet na parze euro/dolar. Stało się to już w lipcu, ale było to zdarzenie jednodniowe. W sierpniu sytuacja powtórzyła się, ale para EURUSD w kolejnych dniach próbowała nieskutecznie wracać powyżej parytetu. Takiej sytuacji nie było odkąd istnieją monety i banknoty euro (dolar był droższy, gdy euro było „niewidzialną” walutą wykorzystywaną tylko w celach obrachunkowych).
- Trend jest niekorzystny dla euro i na obecny moment nie widać czynników, które miałyby go odwrócić i jest to związane z kryzysem energetycznym, który jest szczególnie dotkliwy w Europie, a niestety Rosja nadal czerpie ogromne zyski z eksportu ropy i politycznie rozgrywa ceny gazu, który dla niej jest mniej ważny – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Skutek jest taki, że rośnie ryzyko chaotycznej recesji w Europie.
Zwykle zmiany na parze EURUSD wywierały różnice w polityce pieniężnej banków centralnych. Jednak obecnie głównym krótkoterminowym wyznacznikiem stały się stawki kontraktów terminowych na prąd.
Czy kurs na tej parze walut będzie więc uzależniony od tego jak mroźna okaże się zima? I dolar może okazać się silniejszy od euro aż do zakończenia sezonu grzewczego?
- Niekoniecznie, bo pamiętajmy, że rynki starają się wyprzedzić rzeczywistość wyceniając to, co dopiero się wydarzy – komentuje ekspert XTB. – Gdyby na przykład doszło do zawieszenia wojny w Ukrainie, rynki zaczęłyby korzystniej wyceniać sytuację strefy euro.
Obecna sytuacja nie jest dobra dla złotego, także ze względu na przełamanie parytetu, bo im słabsze euro, tym słabsza jest polska waluta. Dolar jest najdroższy od dwóch dekad.
Złotego osłabia też polityka fiskalna rządu. Teraz w Polsce mamy hojne dopłaty do ogrzewania (podobnych ruchów należy spodziewać się w innych europejskich krajach). To oczywiście oznacza, że w gospodarstwach domowych będzie relatywnie więcej pieniędzy, co będzie zwiększać ryzyko utrwalenia presji inflacyjnej.
- Złotemu nie pomaga też konflikt polskiego rządu z krajami UE, a konsekwencją jest brak bardzo dużych środków finansowych z KPO – dodaje P.Kwiecień.