Czy samochody elektryczne to wielka bańka spekulacyjna?
Kurs akcji Tesli przekracza 650 USD, gdy przed rokiem wynosił 117 USD. Świat tak bardzo uwierzył w ekspansję samochodów, a może jest to przede wszystkim ryzykowna gra spekulacyjna?
Ten producent samochodów elektrycznych jest niemal synonimem rewolucji w przemyśle motoryzacyjnym. Tesla jest już wśród trzech producentów samochodów najwyżej wycenianych na świecie.
Mogło wydawać się, że jest to niewiarygodne, ponieważ Toyota czy VW produkują powyżej 10 mln samochodów rocznie, gdy Tesla wyprodukowała w 2019 r. mniej niż 400 tys.
- Spółka jest astronomicznie droga, a inwestorzy bardzo optymistycznie widzą jej przyszłość - mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.
Cześć obaw okazało się niezasadnych, jak choćby te, że Tesla nie jest w stanie zwiększyć produkcji na oczekiwaną skalę, a jej najtańszy model z sukcesem podgryza konkurentów.
Notowania Tesli są uzasadnione? A może jest to bańka spekulacyjna, której pękniecie doprowadzi do kryzysu o skali podobnej jak przed dwudziestu laty i rynkowej katastrofy?
Można znaleźć też inne uzasadnienie takie wzrostu kursu akcji Tesli na NYSE:
– Największy wzrost kursu jej akcji miał miejsce w IV kw. 2019 r. i na początku tego roku, w tym samym czasie bardzo drożały też inne znane spółki technologiczne, a zbiegło się to ze zwiększaniem sumy bilansowej przez Fed – wyjaśnia ekspert XTB. - Nie brakuje głosów, że Fed prowadząc zbyt luźną politykę zachęca inwestorów do spekulacji i te astronomiczne wzrosty mogą w pewnym momencie pęknąć.