Czy w Polsce ma sens wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy
Po wprowadzeniu czterech dni pracy w tygodniu uda się zachować na tym samym poziomie wynagrodzenia pracowników? Jeżeli będzie to decyzja rządu, wówczas powinniśmy pozbyć się złudzeń.
Nad wprowadzeniem czterodniowego tygodnia pracy zastanawia się rząd Hiszpanii. Takie pomysły zgłaszała wcześniej brytyjska Partia Pracy, podobne postulaty przedstawiły związki zawodowe w Niemczech. Argumentacja jest podobna, że będziemy mniej zmęczeni i przez to wzrośnie nasza wydajność, zmniejszy się też liczba zwolnień lekarskich.
- Jeżeli takie pomysły pochodzą od premiera bądź rządu, to jestem sceptyczny, a moja reakcja jest taka, że powinniśmy o tym więcej dyskutować, zanim coś tak głupiego ktoś zaproponuje w Polsce – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Inna jest natomiast sytuacja, gdy zaproponuje to organizacja, której celem jest wypracowywanie zysku dla akcjonariuszy.
Takie decyzje powinny więc zapadać na poziomie mikroekonomii. W nowoczesnych korporacjach są takie pomysły, aby jeden dzień w tygodniu pracownicy przeznaczali na rozwój osobisty, aby oderwać się od żmudnej, codziennej pracy.
Dobrze funkcjonujące rynek pracy, to taki, na którym obie strony umowy negocjują z sobą warunki pracy. Jeżeli dla obu stron taka reorganizacja byłaby korzystna, to tym bardziej takie zmiany powinny być wprowadzane. I wówczas czterodniowy tydzień pracy nie doprowadzi do obniżenia wynagrodzenia.
Rynek pracy bardzo zmienia rozwój nowych technologii, ale także bardzo go polaryzuje, bo nieliczni pracownicy maja wyjątkowo poszukiwane kompetencje. I to jest obecnie największy problem rynku pracy w ocenie dr P.Kwietnia, ponieważ może doprowadzić do narastania konfliktów społecznych.
Pandemia pokazała, że można wprowadzać wiele zmian w organizacji pracy. Dużo więcej pracujemy zdalnie i ma to swoje plusy. To jednak nie oznacza, że jesteśmy na drodze do wprowadzenia trzydniowego weekendu. W Polsce realizacja takiego pomysłu przez rząd doprowadziłaby do zmian, porównywalnych do tego co stało się w handlu, gdy drastycznie ograniczono pracę w soboty.
- Taki pomysł staje się absurdem, jeżeli pochodzi od polityków – dodaje ekspert XTB. – To może skończyć się jedynie katastrofą.