Czy warszawską giełdę uda się uratować przed katastrofą
System emerytalny ma być ewolucyjnie przebudowany. I oparty na trzech filarach, a jest to związane z likwidacją OFE. Zmiana ma być ewolucyjna, aby nie zniszczyć rynku kapitałowego, czyli giełdy, na której Polacy ulokowali swoje czasem drobne oszczędności.
Te trzy filary to ZUS, Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) oraz Indywidualne Konta Emerytalne (IKE). Polacy będą mieli wolny wybór, gdzie ulokować pieniądze z OFE. Transferowi do IKE będzie towarzyszyć pobranie opłaty przekształceniowej. Opłata ma wynieść 15 proc. zgromadzonych oszczędności w OFE.
OFE to dzisiaj inwestycja, która jest powiązana z sytuacją na GPW. Ze 163 mld zł około 127 mld zł ulokowane zostało w spółkach notowanych na giełdzie.
- To, w jaki sposób nastąpi przeniesienie aktywów do IKE, będzie miało olbrzymie znaczenie dla przyszłości warszawskiej giełdy - mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. - Można sobie wyobrazić skutki, gdyby te aktywa w postaci akcji trzeba było sprzedać, aby gotówkę przenieść do IKE, a po części do ZUS. Podaż akcji o wartości 130 mld zł, nawet rozłożona na dwa lata, a nawet na 10 lat, miałaby katastrofalny wpływ na wyceny spółek.
Takie rozwiązanie problemu jest na szczęście mało prawdopodobne, a rząd zauważa problem. Pozostaje jednak pytanie, jak rząd chciałby przeprowadzić.
- Jeżeli te aktywa nie będą sprzedawane, to pozostaje problem kto dostanie akcje jakich konkretnie spółek - komentuje ekspert.