Dlaczego złoty zyskuje na wysokiej inflacji w USA
Złotemu sprzyjają świetne nastroje inwestorów na świecie i wysoka inflacja w USA. Inwestorów w niewielkim stopniu interesuje stan polskiej gospodarki i wypowiedzi RPP o stopach procentowych. Natomiast frankowicze mogą być w lepszych nastrojach.
Dolar w ciągu miesiąca osłabił wobec złotego o prawie 3,5 proc. W ostatnich dniach odrobił część strat, ale nadal jest znacznie słabszy (o 2 proc.). Przez ostatnie 52 tygodnie maksymalny kurs amerykańskiej waluty to 3,98 zł, gdy minimalny – to 3,62 zł.
Nieznaczna korekta w ostatnich dniach nastąpiła po komunikacie z obrad RPP, która utrzymała praktycznie zerowe stopy procentowe. Jednak nie jest to korekta, która miałaby prowadzić do trendu polegającego na osłabieniu złotego, nawet gdyby nadal chciał tego NBP.
Złoty ma za sobą dobry okres, a złożyło się na to kilka czynników. Poprawiła się sytuacja pandemiczna w kraju i coraz bardziej otwierana jest gospodarka. Jednak kurs polskiej waluty wynika także z bardzo dobrych nastrojów na rynkach globalnych.
- Szczególnie istotna jest jednak światowa reakcja inwestorów na dane z USA – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Rynkiem walutowym trzęsą stopy procentowe, a tu światowym graczem numer jeden jest Fed, który utrzymuje zerowe stopy. I tak długo, jak nowego dolara na rynku jest tak dużo, to wiadomo, że presja na osłabienie dolara będzie duża.
Na siłę złotego bardziej od polskiej inflacji wpływa inflacja w USA. Teoretycznie wyższa inflacja (już na poziomie 5 proc., a więc ponad dwukrotnie przekraczająca cel inflacyjny amerykańskiego banku centralnego) oznacza gorsze dane z gospodarki. Logiczne byłoby, gdyby Fed reagował zacieśniając politykę pieniężna, aby osłabić wzrost cen.
Fed jednak tego nie robi, ostatnio powołując się na argument, że wyhamowuje wzrost zatrudnienia w USA.
- Mamy do czynienia ze swoistą paranoją, bo przecież wzrost zatrudnienia okazał się niższy od przewidywań analityków z powodu wypłacania wysokich zasiłków dla bezrobotnych i to brak pracowników ogranicza wzrost gospodarczy – komentuje XTB. - Nie mieliśmy nigdy do czynienia z czymś podobnym w przeszłości i jest to problem dla inwestorów.
Sytuacja jest zaprzeczeniem tego, czego teoretycznie należałoby się spodziewać, bo na słabe dane z gospodarki rynki giełdowe zareagowały biciem historycznych rekordów na indeksach giełdowych.
Na światowych rynkach jest olbrzymia nadpłynność w dolarze, a powinna się zmniejszać dopiero w III kwartale, ponieważ wypłaty zasiłków Stany Zjednoczone będą musiały finansować emisją nowego długu, ściągając pieniądze z rynku. Do tego czasu dolar raczej powinien się osłabiać, choć każda wypowiedź szefów Fed może mieć duży wpływ na zachowania inwestorów.
Złoty wzmocnił się też wobec innych walut. Frank kosztował w pierwszych dniach czerwca 4,08 zł (później podrożał o 2 grosze). Czy zawirowania na rynku walutowym mogą doprowadzić, że osłabi się poniżej poziomu 4,00 zł, co ucieszyłoby frankowiczów?
- Kurs franka wobec złotego jest pochodną kursu na takich parach walut jako euro wobec franka i euro wobec złotego – wyjaśnia P.Kwiecień. – Ponieważ złotemu sprzyjają świetne nastroje inwestorów na świecie, możliwe jest, że frank stanieje poniżej 4 zł.