Fotowoltaika domowa mocno wyhamowała, ale o 20 lat wyprzedziliśmy plany rządu
Po zmianie przepisów domowa fotowoltaika w Polsce mocno wyhamowała. Przed nami boom w fotowoltaice biznesowej wywołany bardzo dużymi wzrostami cen w energetyce.
W ciągu roku moc fotowoltaiki w Polsce podwoiła się i na koniec maja przekroczyła 10,2 GW. Udział paneli fotowoltaicznych w dostawach energii już w maju przekroczył 7%. Uchwalona przez rząd przed rokiem Polityka energetyczna Polski zakładała, że taką moc osiągniemy za 20 lat.
Na początku tego roku, a więc w szycie fotwoltaicznej gorączki Polaków, którzy chcieli zdążyć przed zmianą sposobu rozliczania prosumentów (na mniej korzystny), gospodarstwa domowe instalowały po 400-600 MW miesięcznie, inwestując nawet po 2-3 mld zł miesięcznie.
To właśnie wybuch opłacalności fotowoltaiki, spowodowany wzrostem cen energii przy jednoczesnym spadku cen instalacji PV, utrzymaniu korzystnych zasad rozliczeń (net-meteringu), odliczenia podatkowego i dopłat z programu Mój prąd doprowadziły do boomu, którego skali rząd zupełnie nie przewidział.
- Teraz przed nami boom w fotowoltaice biznesowej, ponieważ właściciele biur, galerii handlowych i przedsiębiorstw dostają nowe, coraz wyższe rachunki za energię, wynoszące nawet 2,5 zł za kWh – mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartłomiej Derski, ekspert WysokieNapiecie.pl. – Przy rachunkach wyższych o kilkaset procent opłacalność inwestowania w fotowoltaikę drastycznie wzrosła. Doszliśmy do sytuacji, gdy opłaca się kłaść panele na fasadach budynków, nawet tam, gdzie dostęp słońca jest ograniczony.
Boom nie musi trwać długo. Bardzo wysokie ceny mogą utrzymać się jeszcze przez 2-3 lata.