GPW nie powinna zmienić się w giełdę narodową
GPW dominuje wśród giełd wschodniej Europy. Jednak to wynika ze słabości innych rynków finansowych w tym regionie. Co dalej ze strategią rozwoju warszawskiej giełdy?
- Powinniśmy wrócić do koncepcji budowania GPW jako regionalnego hubu obrotu kapitałem, przyciągając na polski rynek i spółki, i inwestorów- mówi w rozmowie z MarketNews24 Ludwik Sobolewski, współzałożyciel i wspólnik Qualia Advisory, były prezes GPW. – Można myśleć też o jakimś aliansie, o bliższej współpracy z innymi giełdami regionu, ale dotąd z tego niewiele wynika.
GPW powinna orientować się na Wschód, bo tu są rezerwy kapitału inwestycyjnego. Tu także jest wiele spółek, które mogą być zainteresowane debiutem na GPW. Sprzyja temu aktualna sytuacja, gdy kapitał akceptuje podwyższone ryzyko.
W porównaniu z innymi rynkami kapitałowymi wschodniej Europy, warszawska giełda dominuje. Szczególnie dobry okazał się miniony rok. Bardzo wzrosły obroty, dla NewConnect osiągnęły historyczny rekord.
- Na pewno nie powinniśmy myśleć o GPW, jako o giełdzie narodowej. Najważniejsza jest płynność, ta powstaje, gdy mamy różnych uczestników rynku, generujących popyt i podaż – dodaje L.Sobolewski. - I GPW powinna myśleć tak – jak startupy, bo one w swych koncepcjach rozwoju z zasady wychodzą poza rynek lokalny, zwłaszcza, że nawet regulatorzy europejscy w bardzo zdecydowany sposób przyjmują taką perspektywę, stąd bardzo dynamiczny rozwój finansowania społecznościowego.