Inflacja zapisana w ustawie budżetowej to fikcja, która może cieszyć ministra finansów
W ustawie budżetowej na 2022 r. zapisano, że inflacja średnioroczna wyniesie 3,3%. To fikcja. Może okazać się trzykrotnie wyższa, wprowadzając jeszcze większą niepewność i chaos do gospodarki.
Prognozy dotyczące inflacji zmieniają się dynamicznie. Zwłaszcza, że ostatnio dowiedzieliśmy się jakie podwyżki cen energii i gazu dla finalnych odbiorców zostały zaakceptowane przez URE. Pomimo doraźnych rozwiązań w postaci rządowej tzw. tarczy antyinflacyjnej wzrost cen będzie bardzo wysoki. Zapowiedzi prezesa NBP, że będzie spadać po styczniu są nierealną prognozą.
- Inflacja będzie bardzo wysoka, szczególnie w pierwszej połowie roku i może przekroczyć nawet 10% - mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – W drugiej połowie roku powinna nieco spadać, ale zakładam, że całorocznie może wynieść aż 8%. Inflacja zapisana w ustawie budżetowej to fikcja.
Tak wysoka inflacja nakłada presję na RPP, bo istnieje bardzo wysokie ryzyko, że zakotwiczy się na bardzo wysokim poziomie spowodowanym nie tylko czynnikami zewnętrznymi, ale również serią błędnych krajowych decyzji gospodarczych, których początkiem był brak reakcji RPP na pierwszy wzrost inflacji.
Po co zapisano w ustawie budżetowej tak niska inflację, skoro jest fikcją i musiałby się zdarzyć rzeczy niesamowite, aby średniorocznie wyniosła 3,3%. Taki zapis tworzy iluzję, że znajdziemy się w granicach celu inflacyjnego 2,5% (+/- 1%).
- Dla wykonania ustawy budżetowej wysoka inflacja nie jest zła ponieważ wiele wydatków jest nominalnych czyli kwotowo ustalonych, gdy jednocześnie wiele wpływów budżetowych w postaci podatków liczonych jest w cenach nominalnych, które rosną wraz z inflacją – wyjaśnia ekspert XTB. – Minister finansów nie będzie więc narzekał na tak wysoką inflację, która ułatwi wykonanie budżetu państwa, choć jednak jest bardzo niedobra bo wprowadza niepewność i chaos do gospodarki.
Oczekiwania inflacyjne będą bardzo wysokie. Co w konsekwencji przeniesie się na presją na wzrost wynagrodzeń. Po stronie firm utrzyma się bardzo wysoka niepewność, dotycząca kosztów i inwestowania w rozwój. Stan niepewności będzie się utrwalał, gdy comiesięcznie ogłaszana przez GUS inflacja przekraczać będzie 8%.
Przed nami kilka podwyżek stóp procentowych w 2022 r., możliwe że wyższych niż o 50 pkt. bazowych, ponieważ RPP wydaje się nadal zaskoczona rozwojem sytuacji.
Powrót do normalności sprzed covidu będzie trudny, wymagałby dużych podwyżek stóp procentowych, które dotkliwie odczują ci, którzy brali kredyty hipoteczne, a kwota tych kredytów w 2021 r. była rekordowa.
- Przed covidem realne stopy procentowe były lekko dodatnie lub zerowe – komentuje P.Kwiecień. – Jeżeli nawet w drugiej połowie roku inflacja spadnie do 6%, to powinniśmy mieć stopy procentowe wynoszące co najmniej tyle samo, co trudno dziś sobie wyobrazić, a sytuacja nie będzie dobra bo przecież utrzymując stopy procentowe dwukrotnie poniżej wzrostu cen nie hamujemy inflacji.