Inwestorów nie interesują już wojny celne, ważne są obniżki stóp procentowych
Europejskie giełdy radzą sobie w tym roku lepiej niż amerykańskie, to niezamierzony przez D. Trumpa efekt jego polityki, a zwłaszcza wojen celnych. Jednak ryzyka związane z wojnami celnymi przez inwestorów są ostatnio wyceniane tak, jakby ich nie było.
Stabilizacja inflacji w niemieckiej gospodarce poprawiła klimat inwestycyjny w całej Europie, co przełożyło się na wzrosty na rynkach akcji. Inwestorzy z nadzieją oczekują również nadchodzących danych makroekonomicznych, które mogą dostarczyć wskazówek odnośnie przyszłej polityki monetarnej w strefie euro.
W Stanach Zjednoczonych inwestorzy koncentrowali się przede wszystkim na trwającym sezonie wyników kwartalnych, który przebiegał lepiej niż się spodziewano. Większość spółek, przebiła oczekiwania analityków, a największe firmy technologiczne chwalą się rekordowymi zyskami. Mimo napięć związanych z nowymi cłami nałożonymi przez administrację USA na towary z ponad 70 państw, Wall Street utrzymuje pozytywny sentyment.
- Dla europejskich giełd szczególnie dobre było pierwsze półrocze, natomiast nie potwierdziły się nadzieje, że bardzo dobre wyniki giełd amerykańskich z końca 2024 r. spowodują podtrzymanie bardzo korzystnego sentymentu w USA, zwłaszcza ze względu na objęcie prezydentury przez D.Trumpa, który wówczas słynął z bardzo pro rynkowego podejścia – mówił w rozmowie z MarketNews24 Tymoteusz Turski, analityk rynku akcji w XTB. – Mieliśmy jednak do czynienia z mocnymi spadkami na giełdach amerykańskich. Po kilku miesiącach sytuacja jednak się poprawiła, główne indeksy znów biły rekordy, ponieważ inwestorzy zachowywali się tak, jakby ryzyka wynikające z polityki D.Trumpa zostały już wycenione i teraz jest tak, że to ryzyko już znika, choć w rzeczywistości temat ceł pozostaje z nami.
Z perspektywy inwestorów mamy brak wiary w to, że polityka celna USA będzie wprowadzana. Natomiast zarządy spółek stoją nadal w rozkroku. Mogą dostosowywać się do tego co zapowiada prezydent USA, zmieniając swoje łańcuchy dostaw, albo nie dostosowywać się – narażając się na skutki dotrzymania obietnic D.Trumpa, które bardzo odbiłby się na marżach operacyjnych firm.
- Sytuacja zarządów spółek jest niekomfortowa, a optymistyczne nastawienie inwestorów może trafić na dosyć ciężki grunt, gdy okaże się, że spółki nie będą w kolejnych raportach kwartalnych dostarczać tak dobrych wyników, jakich spodziewają się inwestorzy, aby podtrzymać bardzo mocno rosnące indeksy amerykańskie – komentuje ekspert XTB.
Na polskim rynku kapitałowym nastroje są mieszane. Z jednej strony pozytywnie odbierane są wstępne wyniki polskiego PKB za drugi kwartał, które potwierdzają stabilny i zdrowy wzrost gospodarczy zgodny z oczekiwaniami. To świadczy o dobrej kondycji polskiej gospodarki i jej odporności na globalne zawirowania, co sprzyja wzrostowi apetytu na ryzyko oraz poprawia sentyment do rodzimych akcji.
Z drugiej strony, mimo tych sprzyjających fundamentów, indeks WIG20 nie zdołał utrzymać się powyżej ważnego poziomu 3000 punktów i po raz kolejny zanotował spadek poniżej tej psychologicznej bariery. Przyczyną tej korekty jest m.in. techniczne odreagowanie po wcześniejszych wzrostach.
Dla kierunków przepływu kapitału bardzo ważna będzie siła dolara, który nadal jest słaby. Tym bardziej rynki czekają na decyzje Fed dotyczące stóp procentowych. Z jednej strony mamy wyraźny sygnał słabości na rynku pracy w USA, choć jeszcze nie takiej, która biłaby na alarm. Z drugiej strony inflacja zaczyna pokazywać, że nie powiedziała ostatniego słowa. Taki sygnał wysłała przede wszystkim wyższa inflacja PPI, która może sugerować, że od momentu nałożenia wysokich ceł, presja na podwyżki cen będzie dosyć znacząca. Wobec tego rynek zadaje sobie pytanie czy szef Fed na sympozjum ekonomiczne w Jackson Hole w USA potwierdzi chęć do obniżek, czy jednak wręcz przeciwnie powie, że nie jest to jeszcze dobry moment na dyskusję o obniżkach. Przed nami jeszcze wiele ważnych odczytów makro, które mogą odpowiedzieć na pytanie, czy obniżka faktycznie jest potrzebna.
- Mniejsze spółki są znacznie bardziej zależne od polityki monetarnej Fed, a sytuacja małych i dużych spółek coraz bardziej rozjeżdża się ze względu na koszt pozyskania kapitału – wyjaśniał T.Turski. – Obniżek potrzebuje też bardzo ekipa rządowa D.Trumpa ze względu na bardzo duży deficyt budżetowy i koszty obsługi rekordowego zadłużenia. Zależenie od rozwoju sytuacji inne będą wyceny premii za ryzyko i związane z tym oczekiwania dotyczące wyników kwartalnych spółek giełdowych.