Inwestorzy nie przestali wierzyć w gwiazdy elektromobilności
Mimo ostatnich, głębokich spadków cen akcji Tesli i innych producentów samochodów elektrycznych, wygląda na to, że inwestorzy planują nadal nadmuchiwać bańkę spekulacyjną.
Producenci samochodów elektrycznych cieszyli się w ostatnich miesiącach ogromnym zainteresowaniem inwestorów. Na początku wrześniu nadeszła jednak drastyczna korekta cen ich akcji. Przecena z ostatnich dni nie przesądza jednak, że dynamiczny trend wzrostowy nie powróci.
- Patrząc na zachowanie w pierwszych ośmiu miesiącach roku akcji Tesli i jej konkurentów, czyli innej amerykańskiej spółki Nikola, a także chińskiej NIO, nie sposób nie odnieść wrażenia, że mamy do czynienia z bańką spekulacyjną – mówi w rozmowie z MarketNews24 Maciej Leściorz, ekspert CMC Markets.
Od połowy marca do końca sierpnia akcje Tesli podrożały o ponad 600%, doprowadzając ją już w lipcu na pierwsze miejsce rankingu największych spółek motoryzacyjnych pod względem kapitalizacji rynkowej.
W dużej mierze przyczyniły się do tego dobre wyniki finansowe. Spółka przez cztery kwartały z rzędu zanotowała zyski, co w jej przypadku jest bardzo istotne, choć wcześniej akcje zwyżkowały pomimo braku zysków.
Akcje drugiej wspomnianej spółki, notowanego na nowojorskiej giełdzie chińskiego producenta NIO w analogicznym okresie zyskały ok 1000%, pomimo że spółka w dalszym ciągu zysków nie osiąga. Jeszcze trudniej o uzasadnienie entuzjazmu inwestorów dotyczącego amerykańskiej spółki Nikola.
- Choć Nikola nie wyprodukował jeszcze żadnego pojazdu, to w ciągu miesiąca, od połowy maja do połowy czerwca, jej akcje potrafiły zdrożeć o 600% - wyjaśnia ekspert CMC Markets.
Początek września przyniósł jednak ochłodzenie nastrojów. Od historycznych szczytów z pierwszych dni tego miesiąca Tesla zniżkowała już o 30%, ciągnąc w dół akcje innych producentów. Spółka, wbrew oczekiwaniom, nie została też włączona w skład prestiżowego indeksu giełdowego S&P500.
Czy zatem można mówić o końcu oderwanych od fundamentów wzrostów czy o przebiciu bańki spekulacyjnej? Obecnie wygląda to na realizację spektakularnych zysków i próbę racjonalizacji wyceny spółki.
- Biorąc jednak pod uwagę, że po dokonanym w ostatnim dniu sierpnia podziale akcji przez Teslę, stały się one bardziej przystępne dla mniejszych inwestorów, a w otoczeniu bardzo niskich stóp procentowych na rynek cały czas napływa sporo kapitału, nie można wykluczyć, że po dojściu w okolice lipcowej konsolidacji, czyli okolic 300 USD za akcję, rynek ponownie zechce kupować akcje Tesli i innych spółek z tej branży – prognozuje M.Leściorz.