Inwestorzy oceniają najsłynniejsze banki
Bez euforii reagują inwestorzy na najnowsze raporty kwartalne banków. Wyniki finansowe są dobre, ale nie aż tak optymistyczne jak raporty spółek z branż technologicznych, których wyceny znalazły się bardzo wysoko.
Pierwszy tydzień sezonu ogłaszania wyników kwartalnych przyniósł na amerykańskim rynku lekkie wzrosty, choć notowania indeksów przede wszystkim napędzane były doniesieniami z potencjalnego konfliktu Trumpa z Powellem.
Rynek negatywnie zareagował na pogłoski o potencjalnym zwolnieniu przewodniczącego Fedu. Inwestorzy w USA wciąż pozostają pod silnym wpływem niepewności związanej z decyzjami politycznymi administracji obecnego prezydenta.
Spośród 58 spółek, które jako pierwsze zaraportowały wyniki, średnie przebicie oczekiwań odnośnie przychodów wyniosło 2,2%, a na poziomie zysku na akcję aż 7,8%. Jeśli popatrzymy na dynamiki wzrostu w ujęciu r/r, to zdecydowana większość spółek poprawiła swoje przychody i zyski w 2Q25.
Tradycyjnie sezon otworzyły największe banki: JP Morgan, Citigroup i Wells Fargo. Pomimo bardzo mocnych raportów przewyższających konsensus analityków, straciły na wartości w porannym handlu. Rynek odbiera świetne wyniki banków z ostrożnością, prognozując, że ich rentowność może być trudna do utrzymania w otoczeniu spodziewanych w 2026 r. cięć stóp procentowych.
- Sektor bankowy przez analityków był postrzegany jako jeden spośród najsłabszych, spodziewany był spadek przychodów rok do roku, a więc te banki, które w raportach kwartalnych pokażą wzrost przychodów będą miały przewagę sektorową – mówi w rozmowie z MarketNews24 Tymoteusz Turski, analityk rynku akcji w XTB. – Jednak rynek zareagował różnie na niezłe wyniki JP Morgan i Citigroup. Na raport kwartalny JP Morgan reakcja była neutralna, a na Citigroup pozytywna.
JP Morgan i Citigroup to dwa banki, które bardzo różnią się, a zwłaszcza ich szefowie. CEO JP Morgan na konferencjach wynikowych przekazuje zazwyczaj uspokajające sygnały, nie lubi zbyt optymistycznie patrzeć w przyszłość, podkreśla za to ryzyka polityczne, takie jak niepewność związana z cłami, która może osłabić aktywność gospodarczą w 2-giej połowie roku.
Przy bardzo wysokich wycenach akcji w USA inwestorzy raczej oczekują czego innego. Nie tylko wyników lepszych niż oczekiwano, ale także optymistycznych obietnic.
- Spodziewałbym się małej zmienności, zwłaszcza w wycenach dużych banków, bo nie ma przestrzeni do pokazywania zaskakujących wyników – komentuje ekspert XTB. – Inaczej jest z bankami regionalnymi, tu ryzyko jest znacznie większe, bo nie obowiązuje zasada, że są zbyt duże, aby mogły upaść. To właśnie wyniki mniejszych banków będą bardziej zależne od przyszłych decyzji Fed o stopach procentowych.
Euforycznej reakcji inwestorów na raporty banków nie ma i raczej nie będzie, nawet przy dobrych wynikach pokazywanych w raporcie kwartalnym.