Newsy Dla wydawców O nas Współpraca/Oferta Newsletter Regulamin Rejestracja Zaloguj się
Kategorie
Gospodarka
Kraj Unia Europejska Świat
Edukacja Energetyka Finanse
Finanse osobiste Wyniki Finansowe
Firma Handel Manager Media i Marketing Medycyna Motoryzacja Nieruchomości i Budownictwo Podatki Prawo Przemysł Rolnictwo Teleinformatyka
Hardware Telefonia
Transport Turystyka Żywność Kultura i Rozrywka Sport i rekreacja Zdrowie i Uroda Infografiki Materiały prasowe
InwestycjeZagraniczne.com StrefyNieruchomości.pl

Karuzela na rynku walutowym. Będziemy tyle samo płacić za dolara, franka, funta i euro?

pobierz video
29.09.2022

Sytuacja na rynku jest wyjątkowa. Wyceny czterech najważniejszych walut znalazły się w okolicach 5 zł, ponieważ bardzo osłabił się brytyjski funt. Wycen czterech walut najważniejszych dla Polski powinniśmy szukać w okolicach parytetów.

Chaos na brytyjskim rynku ma miejsce od wyboru nowej premier, która zapowiedziała finansowane deficytem cięcia podatkowe na dużą skalę (m.in. obniżenie najwyższej stawki PIT z 45 do 40%, rezygnację z planowanych podwyżek stawek dla biznesu i zmniejszenie podatków od zakupu nieruchomości). W reakcji funt zaczął tonąć, a rentowności obligacji mocno rosnąć, przypominając bardziej rynek wschodzący niż kolebkę rynków finansowych.

W tej sytuacji inwestorzy oczekiwali od Banku Anglii zdecydowanego działania, choć dokładnie tydzień temu podniósł on stopy o 50bp (do 2,25%). W tych nowych okolicznościach ruch ten postrzegany był jako zdecydowanie za mały. Oczekiwano kolejnej podwyżki na nadzwyczajnym posiedzeniu jako sygnału, że Bank przedłoży stabilność cen ponad ukłon wobec rządu. Podwyżki nie tylko nie było, ale Bank zapowiedział… dodruk pieniędzy.

- Problemy brytyjskiego funta rozpoczęły się, gdy zdecydowano o brexicie, od tego czasu obserwujemy osłabianie się tej waluty, a przy zwiększaniu deficytu budżetowego przez nowy rząd narastają obawy, że kraj ten będzie miał coraz większe problemy z zaciąganiem długu – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB. – Inwestorzy obawiają się, że Wielka Brytania będzie miała kłopoty ze spłatami swego zadłużenia i stąd ten najnowszy odwrót od brytyjskiego funta.

Bank Anglii zareagował na wyprzedaż na rynku obligacji, która zaczęła przybierać postać domina, polegający na tym, że część funduszy nie będąc w stanie sprostać wymogom w zakresie zabezpieczeń była zmuszona do pozbywania się obligacji. Bank Anglii był pod presją i zapowiedział interwencyjny skup długoterminowych obligacji do 14 października i jednocześnie odsunięcie programu zacieśnienia ilościowego na koniec października.

Kontrowersyjną decyzję Banku Anglii inwestorzy uznali to za oznakę słabości oraz zapowiedź działań innych banków centralnych. Uznali, że raz jeszcze banki kapitulują, a dodruk to powrót globalnej hossy i słabszego dolara. Ta radość może być przedwczesna. Bo już w efekcie obserwowaliśmy karuzelę na rynku walutowym, związaną z podwyżkami stóp procentowych.  Tempo podwyżek w wykonaniu Banku Anglii jest niższe niż w przypadku EBC i szwajcarskiego banku centralnego (SNB), a Fed daje jasno do zrozumienia, że chce złamać inflację niezależnie od kosztów, inne banki mogą robić to samo lub ryzykować dalsze osłabienie swoich walut. 

- Obecna sytuacja jest już porównywana do tego, co stało się w latach 90. XX wieku, gdy doszło do wielkiego ataku spekulacyjnego – dodaje ekspert XTB. - Wówczas Bank Anglii bronił funta, ale przegrał ze spekulantami, wśród których był G.Soros.

Już przed kilkoma tygodniami dolar wzmocnił się tak dalece, że przebił parytet na parze EURUSD. Następny efekt karuzeli frank - dolar kosztują blisko 5 złotych, relacja względem euro jest jednak dość stabilna. Najnowsze decyzje dotyczące Wielkiej Brytanii spowodowały, że do 5 zł przybliżył się funt. To też oznacza, że rynek cały czas może dopiero zareagować wyprzedażą złotego jeśli straci cierpliwość. To powinno być ostrzeżeniem dla RPP.

- Ze względu na działania SNB oczekuję, że frank będzie się wzmacniał zwłaszcza wobec euro, będzie też wzmacniał się dolar – ocenia M.Stajniak. – Sytuacja będzie się stabilizowała podążając w kierunku kolejnego parytetu, natomiast frank pozostanie mocny.

Wyceny tych czterech walut powinniśmy szukać w okolicach parytetów. Pod koniec roku powinno dojść jednak do neutralizacji obecnych trendów. Istotny okaże się przebieg tegorocznej zimy i europejskiego kryzysu energetycznego, obawy z nim związane bardzo osłabiają euro. Będzie to tez okres, gdy inwestorzy zaangażowani w kontrakty terminowe zrealizują swoje zyski. To może oznaczać, że dolar przestanie się wzmacniać, zyska euro, mocny będzie frank, a „obudzi się” funt.

Załóż konto
Aby móc w pełni korzystać z naszego serwisu należy się zarejestrować.
rejestracja
Nawigacja
Newsy Dla wydawców O nas Współpraca/Oferta Newsletter Regulamin Polityka Prywatności Polityka Cookies
Newsletter
Jeżeli chcesz być informowany przez nas tylko o najważniejszych informacjach zapisz się do naszego newslettera już teraz
zapisz się
Kontakt

VideoTarget Sp. z o.o.
ul. Prosta 70
00-838 Warszawa
NIP: 521 371 76 87
 
redakcja@marketnews24.pl