Koronawirus zmienił sposoby prowadzenia biznesu, nie ma powrotu do czasów sprzed epidemii
Przy ograniczeniach w prowadzeniu biznesu związanych z epidemią coraz lepiej radzą sobie firmy wcześniej słabo obecne w internecie – firmy szkoleniowe, tradycyjne sklepy, a nawet niektóre cukiernie. Ze zmianami związane są jednak nowe ryzyka biznesowe.
Rośnie biznes firm z branży IT wspierających wdrażanie nowych rozwiązań wspierających pracę zdalną oraz prowadzenie działalności usługowej i handlowej z wykorzystaniem nowoczesnych technologii.
Ich potencjalni klienci instalują nowe, dotychczas niewykorzystywane oprogramowania np. służące do organizacji wideokonferencji czy umożliwiające sprzedaż usług i produktów za pomocą internetu.
W branżach, w których wcześniej świadczenie usług za pośrednictwem internetu nie miało miejsca lub stanowiło jedynie działalność poboczną szansą na ograniczenie strat, ale i także umocnienie pozycji wobec konkurencji, jest jak najszybsze wdrożenie rozwiązań pozwalających na sprzedaż produktów czy świadczenie usług za pośrednictwem nowych technologii.
– W nowej rzeczywistości odnajdują się coraz lepiej biznesy dotąd działające, jako zupełnie „nieinternetowe” – na przykład firmy szkoleniowe, tradycyjne sklepy czy niektóre cukiernie – mówi w rozmowie z MarketNews24 Agnieszka Choromańska-Malicka, Counsel w kancelarii Kochański i Partnerzy (K&P).
Przenoszenie biznesu do internetu wymaga jednak stworzenia odpowiednich ram prawnych dla prowadzenia działalności, a także stwarza dodatkowe zagrożenia, przykładowo związane z cyeberbezpieczeństwem. Nie należy zapominać o odpowiednim zabezpieczeniu swoich praw (umowy licencyjne, umowy wdrożeniowe, umowy SLA, nabycie praw do udostępnianych treści), spełnieniu obowiązków nałożonych na podmioty prowadzące działalność za pośrednictwem internetu (np. regulaminy świadczenia usług i sprzedaży) oraz wdrożenie procedur związanych z bezpieczeństwem informacji.
– Po zakończeniu epidemii łatwiej będzie odnaleźć się na nowo na rynku firmom, które nie będą musiały mierzyć się z negatywnymi konsekwencjami niewykluczenia w odpowiednim czasie ryzyk prawnych – komentuje Agnieszka Choromańska-Malicka z K&P.