Koszty poniosą konsumenci
Inflacja konsumencka będzie rosnąć ponieważ bariery podażowe hamują ożywienie gospodarcze w Polsce. W maju ceny produkcji wzrosły już o ponad 6 proc.
Przetwórstwo przemysłowe korzysta na wzroście popytu, jednak doświadcza znacznego wzrostu cen surowców i komponentów używanych w produkcji, jak również niedoboru materiałów.
Ceny produkcji według GUS wzrosły w maju o 6,5 proc. r/r. Wskaźnik cen produkcji sprzedanej przemysłu pozostaje we wzrostowym trendzie od września ub.r., a ostatnie dane wskazały jego znaczne przyspieszenie.
Badania koniunktury, jak chociażby wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce, potwierdzają, że pomimo poprawy warunków gospodarczych niedobory podaży surowców napędzają inflację kosztów oraz cen wyrobów gotowych. Braki powodują rekordową kumulację zaległości produkcyjnych, a zgromadzone wcześniej zapasy zostały wyprzedane.
W rezultacie głównym czynnikiem ograniczającym rozwój sektora przemysłowego w Polsce są zakłócenia w łańcuchach dostaw. W badaniu PMI z kwietnia 2021r. ok. 44 proc. respondentów zaraportowało większe opóźnienia w dostawach niż w poprzednim miesiącu. A odsetek ten był już wysoki w marcu (37 proc.) i przewyższył wynik odnotowany rok wcześniej, w czasie pierwszego lockdownu.
- Ewidentnym przykładem obecnych globalnych niedoborów komponentów, wykorzystywanych w produkcji są półprzewodniki, od początku roku braki te są szczególnie widoczne w branży motoryzacyjnej, ale dotknęły również inne sektory - mówi w rozmowie z MarketNews24 Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w Europie Środkowo-Wschodniej. - Na początku pandemii producenci samochodów zmniejszyli zamówienia na półprzewodniki, ponieważ spodziewali się spadku sprzedaży spowodowanego niższym popytem oraz wstrzymaniem produkcji w fabrykach motoryzacyjnych. Producenci układów scalonych przestawili swoje linie produkcyjne na procesory dla elektroniki użytkowej z uwagi na gwałtowny wzrost popytu na urządzenia do telepracy, w obliczu niższej mobilności i przyspieszenia cyfryzacji globalnej gospodarki w związku z pandemią.
Różnica pomiędzy globalnym zapotrzebowaniem na półprzewodniki a ograniczeniami podażowymi najprawdopodobniej utrzyma niedobory co najmniej do początku przyszłego roku. Wiele firm na całym świecie ma bardzo ograniczone zapasy. Taka sytuacja przyczynia się do zwiększenia i tak już napiętego łańcucha dostaw, ze względu na wspomniany powyżej silny popyt ze strony sektorów wymagających półprzewodników.
Niedobory półprzewodników są jednym z przykładów, z jakimi muszą się mierzyć obecnie firmy.
- Podobnie ceny surowców i koszty transportu nie powrócą szybko do poziomów sprzed roku. Jednak pole do dalszych, zwłaszcza tak dynamicznych jak w poprzednich miesiącach, wzrostów ponoszonych kosztów jest ograniczone – wyjaśnia G.Sielewicz.
Ceny produkcji będą stabilizować się na wyższych poziomach, a ograniczenia podażowe będą stopniowo wygasać. Jednak w obliczu przyspieszenia gospodarczego firmy będą coraz śmielej przenosić koszty produkcji na końcowych konsumentów.
- W kolejnych miesiącach będzie to czynnik, który znajdzie w Polsce odzwierciedlenie w inflacji konsumenckiej – oceniał G.Sielewicz, podczas zorganizowanej przez Coface po raz szesnasty konferencji Country Risk.