Kurs złotego stał się oazą stabilności
Rynek walutowy pozostaje w stanie wyczekiwania, a w krótkim terminie zmienność na złotym będzie determinowana globalnym sentymentem do ryzyka.
Rozmowy w Białym Domu z udziałem D.Trumpa, W.Zełenskiego oraz przedstawicieli kluczowych państw Unii Europejskiej przyniosły umiarkowany optymizm, choć bez konkretnego przełomu. Liderzy podkreślili pewien postęp w kierunku rozmów pokojowych, jednak kluczowe warunki stron pozostały niezmienne. Nastroje były wyraźnie lepsze niż podczas lutowego szczytu, jednak rynek walutowy odebrał te wiadomości bardziej jako polityczne gesty niż faktyczne zmiany.
Na rynku walutowym dolar zachowuje się w sposób mieszany, co wynika z braku jednoznacznych sygnałów dotyczących deeskalacji konfliktu. Inwestorzy wciąż traktują USD jako bezpieczną przystań, jednak coraz wyraźniej widać, że jakiekolwiek realne rozmowy pokojowe mogłyby osłabić popyt na amerykańską walutę na rzecz walut rynków wschodzących.
- Podobnie było po wcześniejszym spotkaniu Trumpa i Putina na Alasce, wówczas rynki walutowe też nie reagowały, natomiast ropa naftowa trochę spadła, ale odrobiła straty – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz w XTB. – Po tym drugim spotkaniu ropa znalazła się w trajektorii spadkowej, a złoto trochę zyskało, by potem trochę stracić. Największe wahania obserwujemy na rynku kryptowalut, ale to nie wynika z tego co się dzieje na arenie geopolitycznej.
Tymczasem impas w negocjacjach utrzymuje się, przez co dolar pozostaje wspierany niepewnością geopolityczną. Para EUR/USD oscyluje w ograniczonym zakresie, a inwestorzy czekają na kolejne szczegóły dotyczące gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, które mają zostać ogłoszone w ciągu najbliższych dni.
- Euro pozostaje więc wysoko względem dolara – komentuje ekspert XTB.
Z punktu widzenia inwestorów regionalnych szczególnie istotny jest wpływ wydarzeń w Białym Domu na polskiego złotego oraz inne waluty CEE. Teoretycznie postęp w rozmowach pokojowych sprzyjałby aprecjacji PLN, jednak brak konkretów oraz utrzymujący się impas skłaniają inwestorów do ostrożności.
Rynek pozostaje w stanie wyczekiwania, a w krótkim terminie zmienność na złotym będzie determinowana bardziej globalnym sentymentem do ryzyka i dolarem niż faktyczną dynamiką negocjacji w sprawie Ukrainy. Uwaga inwestorów przeniosła się na przyszłe decyzje Fed, dotyczące obniżek stóp procentowych. Obecnie widać na rynku mocne nastawienie na “miękkie lądowanie”, które oznaczałoby utrzymanie się gospodarki w dobrej kondycji mimo dłuższego okresu wyższych stóp procentowych.
W kolejnych dniach na Wall Street doszło do nieco większego cofnięcia, natomiast dotyczyło ono przede wszystkim spółek technologicznych – głównie tych, które w ostatnim czasie były faworytami inwestorów takimi jak AMD czy Palantir. W zasadzie nie było istotniejszego czynnika przemawiającego za spadkami, wygląda to jak klasyczne „spuszczenie powietrza” z bardzo wygórowanych wycen spółek (po bardzo mocnym sezonie wyników).
Na wszystkie te sygnały niespecjalnie reaguje złoty – kurs EURPLN jest oazą stabilności. Warto mieć z tyłu głowy pewne czynniki ryzyka, takie jak niekorzystne trendy w wykonaniu budżetu (rosnące ryzyko nowelizacji budżetu, który przecież i tak rozpisany został przy ogromnym deficycie). Natomiast na ten moment nie przejawia się to w presji na rentowności obligacji, a dopiero taka sytuacja byłaby dla złotego bezpośrednim zagrożeniem.
- W ciągu trzech tygodni zmienność na złotym względem euro utrzymywała się w granicach 5 groszy – podsumowuje M.Stajniak z XTB. – Nawet w perspektywie rocznej zmiany na parze EURPLN są niewielkie, pomiędzy minimum 4,12 i maksimum 4,30. Złoty stał się więc bezpieczną przystanią wobec tego co dzieje się na świecie.
Gdyby udało się osiągnąć coś istotnego w sprawie porozumienia pokojowego, to wówczas może dojść do spadku na parze USD do poziomu 3,50 (aktualnie 3,65 zł za dolara), a WIG20 miałby szanse wybicia się w okolice historycznych szczytów. Natomiast EURPLN mógłby znaleźć się w okolicach 4,20, czyli zmiana byłaby znacznie mniejsza niż w przypadku dolara.