Najważniejszy bank świata na ostro zaczyna walczyć z inflacją
Inflacja w USA to już 7%. Fed zaczyna walkę z inflacją. W strefie euro inflacja jest niższa, a ma spaść w okolice 2%. Dolar się wzmocni, a złoty osłabi i pozostaniemy z wysoką inflacją.
Bank centralny USA statutowo zajmuje się realizacją dwóch celów dotyczących rynku pracy i inflacji. Pierwszy z tych celów w ocenie Fed został osiągnięty ze względu na „pełne zatrudnienie”. Udział zarejestrowanych bezrobotnych należy do najniższych w historii USA pomimo kryzysu wywołanego przez pandemię. Stopa bezrobocia spadła poniżej 4%.
- Retoryka Fed dotycząca inflacji uległa ogromniej zmianie bo jeżeli rynek pracy jest silny, to gospodarka przetrzyma wyższe stopy procentowe - mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB.
Rynkowy konsensus jest taki, że pierwszą podwyżkę stóp procentowych Fed ogłosi w marcu. Możliwe, że jednocześnie ogłoszony zostanie program zacieśniania polityki monetarnej.
Inwestorzy spodziewają się już nie 3 ale 4 podwyżek stóp procentowych w USA.
Fed nadal jeszcze skupuje aktywa. Jednak jeżeli zacznie się ich pozbywać może to okazać się dużym ciosem dla rynków finansowych.
- Podwyżka stóp procentowych w USA powinna doprowadzić do wzmocnienia dolara wobec euro, zwłaszcza że EBC nadal wyklucza takie podwyżki w strefie euro – wyjaśnia ekspert XTB.
Jednak nawet przy takiej polityce EBC inflacja w strefie euro ma już w tym roku spaść w okolice 2%. Gdyby w Polsce inflacja spadła w takie okolice (w grudniu wynosiła 8,6%) spełniłyby się marzenia największych marzycieli.
Na rynku walutowym jeżeli euro słabnie wobec dolara, to zwykle osłabia się też złoty. Prawdopodobny scenariusz to słabszy złoty za kilka miesięcy przy nadal bardzo wysokiej inflacji w porównaniu z innymi krajami UE.