Polska waluta pokazuje swoją siłę
Złoty jest silny zwłaszcza wobec euro, które jest najtańsze od 2018 r., nie zmieniło tego nakładanie ceł i ich warunkowe zawieszanie przez D.Trumpa, choć początek wojen handlowych rozkołysał rynek walutowy.
- Złoty jest dosyć mocny na tle innych walut. Gdy w ostatnich tygodniach różne waluty traciły do dolara, złoty tracił najmniej, a gdy dolar zaczął tracić wówczas złoty pokazał swoją siłę – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz w XTB. – Ta siła złotego to nie jest już wpływ przede wszystkim relacji na parze walutowej EUR/USD, natomiast są to konsekwencje polityki monetarnej w Polsce, gdy trudno spodziewać się szybkiej obniżki stóp procentowych.
Kontynuacje takiej polityki monetarnej potwierdziło lutowe posiedzenie RPP, a wcześniej prezes NBP zasygnalizował, że może nawet nie dojść do obniżenia stóp procentowych w tym roku. Inwestorzy już nie obstawiają, że w 2025 r. może dojść nawet do trzech obniżek, taka ilość obniżek to już raczej perspektywa obejmująca kilkanaście miesięcy i dotycząca także 2026 r.
Teraz RPP czeka na cykliczny raport NBP, którego treść pozna w marcu, a będzie zawierał nową projekcję inflacyjną. Wątpliwe jest, że okaże się, że jesteśmy już za szczytem inflacyjnym.
- Jeżeli miałoby dojść jednak do obniżek stóp to będzie to nie wcześniej niż po wyborach prezydenckich – ocenia ekspert XTB.
Dla rynku walutowego i siły złotego ważne będą decyzje Fed. Rezerwa Federalna po trzech obniżkach z rzędu w sumie o 100 punktów bazowych, na początku 2025 r. utrzymała stopy procentowe bez zmian, a rynek w pełni wyceniał taką właśnie decyzję, biorąc pod uwagę zmianę w komunikacji, która miała miejsce w grudniu. W grudniu Fed przedstawił oczekiwania na dwie obniżki stóp procentowych w tym roku i rynek widzi mniej więcej to samo. Pierwsza obniżka wyceniana jest między czerwcem oraz lipcem. Jednak Fed zmienił nieco komunikację i w oświadczeniu kasuje stwierdzenie dotyczące osiągnięcia progresu inflacyjnego. Powell podczas konferencji mówił, że jest to jedynie skrócenie komunikacji, ale jednocześnie mówi, że aby Fed ponownie zdecydował się na cięcie stóp procentowych, potrzebny będzie realny progres w spadku inflacji lub znaczne osłabienie sytuacji na rynku pracy. Na ten moment Fed widzi jednak bardzo mocny rynek pracy, który pozwala na to, aby stopy procentowe utrzymały się na wysokim poziomie przez dłuższy czas.
Jak bardzo w tej całej układance ważny jest Donald Trump potwierdziły to na początku lutego decyzje dotyczące ceł nałożonych i zawieszanych na towary z Kanady, Meksyku i Chin. Te zmienne decyzje szarpnęły rynkiem walutowym, co naturalne – bardzo odczuł to kanadyjski dolar i meksykańskie peso.
Natomiast silny zloty odczuł to zaskakująco słabo, o ile przed końcem stycznia za dolara płaciliśmy 4,04 zł, to po decyzjach związanych z wojnami handlowymi – 4,08 zł. Za euro płaciliśmy tyle samo – 4,21 zł. Kurs franka szwajcarskiego wzrósł z niskiego poziomu 4,45 do 4,48 zł, a funta brytyjskiego z 5,03 do 5,06 zł.
Inwestorzy zagraniczni patrzą się bardzo pozytywnie na złotego. I nie reagują negatywnie na wysokie potrzeby budżetowe, mamy za sobą bardzo udane aukcje obligacji zagranicznych.
Spośród decyzji D.Trumpa dla polskiej waluty teraz najważniejsze są obietnice dotyczące zamrożenia bądź zakończenia wojny w Ukrainie. Z powodu tej wojny duże ryzyko jest wycenione w wartości złotego i polskich aktywów.
- Gdyby doszło do realizacji tej obietnicy, to niektórzy analitycy zakładają nawet spadki w okolice 3,60-3,70 na USD/PLN, a EUR/PLN mógłby spaść znacząco poniżej 4,00 zł – komentuje M.Stajniak z XTB.
Gdyby wcześniej doszło do nałożenia ceł na Europę, to nie powinno to istotnie wpłynąć na siłę złotego, tym bardziej, że udział eksportu do USA w polskiej wymianie handlowej jest zaledwie kilkuprocentowy.