Polski przemysł spożywczy wpadł w pułapkę coraz niższych marż
Produkcja żywności to jeden z najważniejszych sektorów polskiej gospodarki. Odpowiada za 2,6 proc. PKB, czyli w większym stopniu niż motoryzacja. Największym problemem branży są spadające marże.
Polskie firmy produkujące żywność rozwijają się bardzo szybko, ale za rozwój płacą cenę w postaci obniżających się marż. Bardzo ważnym czynnikiem powodującym jej obniżenie była konsolidacja w handlu detalicznym. Zmieniające się szybko zwyczaje konsumenckie też źle wpływają na marże.
Marża wartości dodanej, pokazuje ile euro wartości dodanej generują najwięksi producenci żywności w Polsce i Europie Zachodniej na każde 100 euro produkcji. Jak wynika z raportu Santander Bank Polski, przygotowanego we współpracy ze SpotData, „Czas na marże. Jak polscy producenci żywności mogą przejść od ekspansji wolumenowej do zwiększania efektywności”, w Polsce wskaźnik ten spadł w ostatnich latach z 17 do 13, podczas gdy wśród firm w Europie utrzymał się na poziomie ok. 26.
Jedną z głównych przyczyn obniżania się zyskowności może być dynamiczne włączanie dużych sektorów polskiej gospodarki w międzynarodowe łańcuchy dostaw. Kiedyś niewyobrażalne było, żeby niemiecki producent zmienił dostawcę z niemieckiego na polskiego – dziś jest to częste zjawisko.
Ale przyczyn spadku marżowości producentów żywności było więcej niż tylko rozwój łańcuchów dostaw. Bardzo ważnym czynnikiem była konsolidacja w handlu detalicznym, która znacząco zwiększyła siłę przetargową tego sektora wobec dostawców. W ciągu ostatniej dekady udział dużych firm handlowych (zatrudniających od 250 osób w górę) w przychodach handlu wzrósł z ok. 33 do ok. 50 proc. Co istotne, w ciągu dekady udział handlu w polskim PKB wzrósł z 7 do 8 proc. Tak silny wzrost i na tak wysokich poziomach nie był obserwowany w żadnym innym kraju Unii Europejskiej. Pokazuje też, że w całym łańcuchu produkcji i sprzedaży handel detaliczny ma w Polsce wyjątkowo wysoki udział. Jeżeli łańcuch dostaw to jest tort, którym dzielą się jego uczestnicy w zależności od efektywności produkcji i siły przetargowej, to polski handel wykroił dla siebie potężny kawałek.
Istotnym czynnikiem negatywnie wpływającym na marże są też szybkie zmiany preferencji konsumentów. Jest to czynnik, o którym często pisze się w analizach branżowych w krajach rozwiniętych. Konsumenci coraz częściej odwracają się od znanych marek, szukając produktów niszowych, ekologicznych. To sprawia, że rośnie rola innowacji i eksperymentowania z produktami, a to z kolei niesie ze sobą dodatkowe koszty.
- Dla wielu firm obniżenie marży jest to cena warta zapłacenia. Niższa marża może być w bardzo konkurencyjnym środowisku ceną jaką płaci się za zdobywanie bardzo dużych kontraktów - mówi w rozmowie z MarketNews24 Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego Santander Bank Polska. – Jest to strategia, która w dłuższym terminie powoduje zagrożenia. Niskie marże mogą utrudniać dalszy rozwój, jeżeli czynią firmę zbyt wrażliwą na wahania kosztów lub uzależnioną od jednego odbiorcy.
O ile więc obniżka marży może być ceną wartą zapłacenia za szybką ekspansję, o tyle w długim okresie firmy powinny posiadać strategie budowania marż. Jeżeli Polska rzeczywiście ma się znaleźć w globalnej ekstraklasie produkcji żywności, to firmy będą musiały zawalczyć nie tylko o obroty, ale też o ceny i ich relację do koszów.
Większość analizowanych miar wskazuje, że w minionej dekadzie polskie firmy doświadczyły silnej presji na marżę. Jest to zresztą zjawisko globalne, ale w Polsce presja ta miała większą siłę niż w krajach rozwiniętych.
- Od początku dekady wartość dodana generowana na każde euro sprzedaży obniżyła się w Polsce o 1,2 proc. – wyjaśnia ekspert Santander Bank Polska, komentując wyniki raportu.
W tym samym czasie analogiczny wskaźnik dla Francji podniósł się o 3,2 proc., dla Niemiec o 1,5 proc., dla Czech o 2,2 proc., dla Węgier o 1,6 proc.
Spadek w Polsce jest zatem zjawiskiem wyróżniającym się negatywnie dla tle innych krajów europejskich. Warto podkreślić, że przetwórstwo żywności wyróżnia się pod tym względem na tle innych branż przetwórczych w Polsce. Patrząc na rentowność sprzedaży od początku dekady obniżyła się ona w tym sektorze o 0,4 pkt proc., podczas gdy w całym przetwórstwie wzrosła o 0,3 pkt proc.
Jak można zwiększać marże? W „ścieżce” francuskiej firmy przetwórcze stają się firmami quasi-usługowymi. Rozbudowują kompetencje nie tylko produkcyjne, ale przede wszystkim marketingowe, zarządcze, strategiczne. W całym francuskim łańcuchu dostaw usługi odgrywają znacznie większą rolę niż w łańcuchu niderlandzkim. W ścieżce niderlandzkiej firmy stają się przede wszystkim dużymi, efektywnymi przetwórniami, wykorzystującymi najnowsze technologie automatyzacji produkcji.
Polskim firmom jest zapewne bliżej do ścieżki niderlandzkiej. Ale to nie znaczy, że jest ona optymalna dla wszystkich. Wybór strategii zależy od cech firmy, a nie cech krajowej gospodarki.