Problemy Chin znów uderzyły w producentów samochodów i kurs akcji
Branża motoryzacyjna ma coraz większe kłopoty z powodu sytuacji w Chinach. Indeksy giełdowe znacznie straciły tam na wartości, ale wojna na Ukrainie nie była głównym czynnikiem wpływającym na nastroje w tym kraju.
Spadek na chińskiej giełdzie został wywołany ponownym pojawieniem się pandemii Covid w tym kraju. W połowie marca zgłoszono najwyższą liczbę nowych przypadków pandemii wirusa Covid-19 od lutego 2020 r. Nowe przypadki zachorowań na Covid są nadal zgłaszane także w innych częściach świata, ale reakcja rynków nie jest tak ostra jak w przypadku Chin. Dlaczego? Chiny od początku pandemii trzymają się polityki "zero Covid", szybko wprowadzają surowe ograniczenia w celu zwalczania lokalnych ognisk wirusa. W rezultacie wpływa to na działalność gospodarczą w kraju.
Blokady w Chinach będą miały również negatywny wpływ na gospodarkę światową ze względu na zakłócenia w łańcuchu dostaw. W rzeczywistości już tak się dzieje. Foxconn, Toyota i Volkswagen ogłosiły, że będą musiały zawiesić produkcję w regionach objętych blokadą.
Covid-19 nie jest jedynym czynnikiem wywierającym presję na chińskie akcje w ostatnim czasie. Najsilniejszą wyprzedaż można zaobserwować w chińskim sektorze technologicznym. Wynika to z długotrwałego sporu między Stanami Zjednoczonymi a Chinami o bezpieczeństwo danych. USA ograniczyły udział chińskich firm technologicznych w swojej gospodarce, a Chiny przyjęły przepisy, które mają sprawić, że firmy te będą bardziej służyć państwu, a mniej klientom.
- Chiński rząd wprowadził wiele regulacji prawnych, które uderzyły w zyskowność biznesu największych firm w tym kraju i to widać w ich wynikach finansowych, które obniżyły się nawet o 20% - mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Najbardziej ucierpiały spółki technologiczne, które przecież mają duży wkład w indeksy giełdowe, a duże kłopoty ma też rynek nieruchomości, ponieważ trwa pełzająca katastrofa potężnego dewelopera.
Oczekuje się, że wkrótce zostaną przyjęte kolejne regulacje mające na celu kontrolę firm internetowych. Technologiczny impas między Stanami Zjednoczonymi a Chinami stwarza również ryzyko, że akcje chińskich firm technologicznych zostaną usunięte z amerykańskich giełd. Jednak o takim posunięciu mówi się już od ponad roku i jak dotąd nic takiego nie miało miejsca.
Chiński indeks CHNComp jest notowany od początku roku o 25% niżej i 50% poniżej najwyższego poziomu z początku roku 2021. Ocena, czy obecna wyprzedaż w Chinach jest okazją do kupna czy pułapką na byki, nie jest łatwym zadaniem. Nie można całkowicie wykluczyć ryzyka, że Chiny udzielą Rosji wsparcia militarnego. Takie posunięcie wywołałoby jednak USA, a nie wydaje się prawdopodobne, aby Chiny naraziły swoją gospodarkę na ryzyko, aby wesprzeć Rosję, która załamuje się pod wpływem zachodnich sankcji. Choć w dłuższej perspektywie sprzymierzenie się z Rosją mogłoby pomóc Chinom zdetronizować Stany Zjednoczone jako światowego lidera gospodarczego, krótkoterminowe skutki takiego posunięcia byłyby druzgocące dla chińskiej gospodarki.
Patrząc na wskaźnik forward P/E dla Hang Seng China Composite (CHNComp) widzimy, że wycena indeksu nie spadła jeszcze do ekstremalnie niskich poziomów. Wskaźnik wprawdzie spadł w połowie marca poniżej 7 (podobnie jak to miało miejsce podczas paniki covidowej), to jednak w 2016 r. wskaźnik ten zadołował nawet do poziomu 6, co oznacza, że nadal istnieje przestrzeń do dalszej wyprzedaży.
- Dla inwestorów chiński rynek jest atrakcyjny wskaźnikowo, jednak obawy natury geopolitycznej są bardzo silne – wyjaśnia ekspert XTB. – Sytuacja na rosyjskiej giełdzie pokazała inwestorom jak drastyczne mogą być zmaterializowane skutki ryzyka geopolitycznego.