Proinflacyjne dane o rekordowym wzroście wynagrodzeń
Wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosły w styczniu aż o 12,8% r/r. Zwiększony popyt konsumpcyjny stworzy zagrożenie, że inflacja znów będzie rosnąć.
Płace rosną trzy razy szybciej niż inflacja. Analitycy są zaskoczeni. Konsensus przewidywał, że wzrost płac wyniesie 10,9%. W grudniu wzrost ten wynosił 9,6%. W styczniu uległ dużemu przyspieszeniu. Natomiast inflacja w styczniu wyniosła 3,9% r/r.
Realny wzrost płac jest wobec tego najwyższy od 2008 r. Z powodu wzrostu wynagrodzeń możemy doświadczać sporej presji inflacyjnej, choć jednocześnie obserwujemy osłabienie sytuacji na rynku pracy.
- Styczeń zazwyczaj zaskakuje na plus pod względem danych dotyczących płac – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB. - Należy pamiętać, że jest to efekt wyższych premii wypłacanych w styczniu, jak również o wyższej płacy minimalnej. Można oczekiwać, że w kolejnych miesiącach wzrost płac będzie już niższy.
Zatrudnienie w ujęciu rocznym spadło zgodnie z oczekiwaniami o 0,2% r/r. Z drugiej strony wzrosło o 0,3% w ujęciu miesięcznym, choć mniej od oczekiwanych 0,4% m/m.
To jednak nie koniec negatywnych informacji dotyczących aktywności gospodarczej w Polsce. Produkcja przemysłowa odbiła w styczniu o 1,6% r/r oraz 2,3% m/m. Są to wartości zdecydowanie mniejsze od oczekiwań, gdyż oczekiwano odpowiednio wzrostu na poziomie 3,1% r/r oraz 3,8% m/m. Niemniej w grudniu obserwowaliśmy w obu przypadkach ujemne wartości. W dalszym ciągu obserwujemy marazm w całej Europie, co odzwierciedlają niskie odczyty indeksów PMI.
Inflacja PPI wypada najniżej w historii na poziomie -9% r/r przy oczekiwaniu -8,3% r/r oraz przy poprzednim poziomie -6,9% r/r. W ujęciu miesięcznym mamy spadek o 0,2% m/m, zgodnie z oczekiwaniami, ale z niższej bazy. Za słabość inflacji producenckiej odpowiada m.in. polski złoty, który pozostaje dosyć mocny w perspektywie ostatnich 12 miesięcy w stosunku do euro czy dolara.
- Patrząc z perspektywy rynku walutowego jeżeli nie doszłoby w Polsce do obniżek stóp procentowych, a takie w USA w połowie roku wprowadzi Fed, to bardzo ciekawa będzie sytuacja polskiego złotego – ocenia ekspert XTB. – W takiej sytuacji dolar będzie kosztował poniżej 4 zł, to może być nawet poziom 3,70-3,80 zł za dolara, choć nie jest to scenariusz bazowy.
Przewidywano, że inflacja będzie rosnąć w drugiej połowie br. ze względu na efekt bazy, a niewiadomą pozostawało to czy przywrócony zostanie wyższy VAT na żywność i o ile wzrosną sztucznie zaniżane ceny energii. Styczniowe dane o wynagrodzeniach podbijają te proinflacyjne oczekiwania.
Czy styczniowe dane zmieniają perspektywę dotyczącą stóp procentowych w Polsce? Raczej nie. Proinflacyjne dane płacowe oczywiście mogą utwierdzić RPP w przekonaniu, że stóp procentowych nie należy w tym momencie obniżać. Z drugiej strony dane dotyczące aktywności gospodarczej czy zatrudnienia nie są jeszcze na tyle słabe, aby wzbudzać alarm wśród bankierów centralnych.
- Jeżeli inflacja w połowie roku odbiłaby do 8-9%, to niewykluczone, że pojawi się presja, aby podwyższać stopy procentowe – komentuje M.Stajniak z XTB. – Jednak na ten moment powinniśmy raczej brać pod uwagę, że dojdzie do obniżek stóp procentowych, takie są obecnie oczekiwania inwestorów.