Przed nami ostatnia podwyżka stóp procentowych? To byłaby porażka w walce z inflacją
Grozi nam trwale wysoka inflacja. RPP podniosła stopy o 25 bp zgodnie z oczekiwaniami rynku. Teraz istotne będzie to, czy Rada pozostawi sobie możliwość wydłużenia cyklu podwyżek.
Wrześniowa podwyżka o skromne 25 pb, była zgodna także z zaskakującą jak na prezesa banku centralnego „prywatną” wypowiedzią prof. A.Glapińskiego udzieloną przypadkowej osobie na sopockim molo. Stopa referencyjna w Polsce wynosi obecnie 6,75 %, niemal 2,5-raza więcej od stopy referencyjnej w USA, gdzie Fed rozpoczął cykl zacieśniania dużo później. Mimo szybkiego na tle innych banków rozpoczęcia cyklu RPP, wzrost inflacji w Polsce napędzają rosnące ceny opału oraz potencjalnie również interwencyjna, wynikająca z problemów rynkowych, a także pro inflacyjna polityka fiskalna rządu, która nie pomaga studzić popytu i podsyca ryzyko ciężkiej do okiełznania, trwałej i wysokiej inflacji. Co jest pesymistyczne, indeks wyprzedzający koniunktury gospodarczej spadł poniżej 41% (gdy 50% to odczyt neutralny) i jest to trzeci z najniższych odczytów w kilkunastoletniej historii tego indeksu.
- Przewidywałem, że podwyżka wyniesie 25 pb, choć jednak chciałem, aby była to zmiana o 50 pb, ponieważ RPP powinna zmierzać do osiągnięcia celu inflacyjnego, który przecież nadal wynosi 2,5% (+/- 1%) – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Bank centralny ma poważny zgrzyt jak pogodzić sytuację, gdy wysoka inflacja uderza po kieszeniach obywateli i przedsiębiorców, a jednocześnie oczekiwania inflacyjne są nadal bardzo wysokie.
Wysokie oczekiwania inflacyjne mogą okazać się istotniejsze od najnowszych odczytów inflacji, ponieważ oznaczają, że nie tylko spodziewamy się dalszego wzrostu cen, ale jednocześnie jako kupujący będziemy ten wzrost akceptować, obniżka popytu okaże się niewielka, presja na wzrost wynagrodzeń będzie bardzo duża i przed nami kontynuacja wyścigu o to, czy wyższy będzie wzrost płac, czy wzrost cen. Skalę problemu będą zwiększać różne realizowane przedwyborcze finansowe obietnice rządu.
Pomimo rekordowego sierpniowego odczytu 16,1% inflacji w Polsce, przewyższającego konsensu analityków, RPP potencjalnie może mieć coraz mniej miejsca do dalszego zacieśniania w obliczu zwalniającego przemysłu i konsumpcji w Polsce oraz ryzyka zewnętrznego w postaci cen energii. Dlatego rynki nie oceniają obecnie kolejnych dużych podwyżek jako prawdopodobnych, choć RPP w komunikacie po decyzji zaznaczyła że kolejne podwyżki zależeć będą od odczytów z gospodarki, co teoretycznie implikuje możliwość kolejnego, jastrzębiego zwrotu.
- Jeżeli wysokie oczekiwania inflacyjne utrwalą się, to trzeba będzie podnosić stopy procentowe i ku temu zmierzamy, bo bardzo niefortunną decyzją były już wakacje kredytowe dla wszystkich, które zwiększają popyt w okresie przegrzania gospodarki – komentuje ekspert XTB. – To jedna z tych decyzji, która zwiększa ryzyko, że bardzo wysoka inflacja utrwali się i RPP będzie musiała działać zgodnie z prawem, a jest zobowiązana do stabilizowania cen.
Wobec rządowych transferów socjalnych, które teoretycznie mają łagodzić skutki inflacji, pytanie o dalsze podwyżki stóp procentowych nie traci na aktualności, choć na molo w Sopocie prezes NBP sugerował już tylko jedną podwyżkę.
Znaleźliśmy się w sytuacji, gdy kolejne podwyżki stóp procentowych coraz bardziej stają się nieuniknione, a wyobrażenie, że podwyżka w październiku będzie ostatnia – coraz bardziej nierealne.
- Co najmniej w swych komunikatach z rynkiem RPP nie powinna zamykać drzwi przed wydłużeniem cyklu podwyżek stóp procentowych – ocenie dr Przemysław Kwiecień.
W optymistycznym scenariuszu obniżki stóp procentowych przed nami, ale w IV kwartale… przyszłego roku, chyba że zaistnieją jakieś wyjątkowe okoliczności i inflacja zacznie wcześniej spadać, na razie nie ma jednak powodów do takich prognoz.