Przed nami rok kumulacji podwyżek stóp procentowych
Kończy się gospodarcze życie na sterydach. Banki centralne ograniczą drukowanie pieniędzy, coraz szybciej będą podnosić stopy procentowe. Jednak skutki walki z inflacją są trudne do przewidzenia, a cały system finansowy może wywrócić się jak domek z kart.
Banki centralne zareagowały na covid bezprecedensowym w historii dodrukiem pieniędzy, a na największą skalę robił to Fed. W USA pieniądze rozdawano pod postacią czeków, aby stymulować popyt konsumpcyjny. Efektem jest wzrost inflacji, który zaskoczył banki centralne.
- Wielu było zwolenników drukowania pieniędzy, którzy twierdzili, że nic złego się nie stanie, wszyscy byli zadowoleni, a zwłaszcza politycy, bo lubią rozdawać pieniądze – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Teraz mamy sytuację, gdy szef Fed stwierdza, że inflacja jest problemem, choć jeszcze niedawno mówił coś zupełnie innego. Coraz silniejsze są obawy, że inflacja wymknie się spod kontroli, jednak banki centralne nie mogą radykalnie podnieść stóp procentowych, bo cały system finansowy wyłoży się nam jak domek z kart.
Jeżeli analizujemy co dzieje się w całej globalnej gospodarce to okazuje się, że jest ona 2,5-krotnie bardziej zadłużona niż przed pięćdziesięciu laty, gdy była zagrożona skutkami bardzo wysokiej inflacji.
O ile wśród banków centralnych dominowała postawa, aby drukować pieniądze, to negatywne skutki dla różnych państw są różne. Szef Fed przyznał w grudniu 2021 r., że inflacja w USA jest niepokojąco wysoka, to jednak jest ona niemal dwukrotnie niższa niż np. w Polsce.
Banki z rynków rozwiniętych będą działać bardziej zdecydowanie, aby zwalczać inflację. Pieniądz będzie droższy i wpływ tego na gospodarkę będzie negatywny. Niewiadomą jest reakcja banków centralnych na sytuację, gdy pojawi się spowolnienie gospodarcze przy nadal wysokiej inflacji i nadal należałoby podnosić stopy procentowe.
- Aktualna projekcja Fed zakłada, że stopy procentowe bank centralny USA będzie podnosił przez trzy lata, jednak uważam, że jest to mało realne – ocenia P.Kwiecień. – Presja na Fed, aby przestał podnosić stopy procentowe pojawi się wcześniej.
W podobnej sytuacji mogą znaleźć się inne banki centralne. Plany o rozłożeniu podwyżek stóp procentowych na kilka lat mogą szybko zostać zanegowane już po roku, a to oznacza, że właśnie na 2022 rok będzie przypadać kumulacja podwyżek.
- Dopiero przed nami konsekwencje tego, że przez kilkanaście miesięcy żyliśmy na sterydach – komentuje ekspert XTB. – Teraz odczujemy skutki odstawienia tych stymulantów, aby sprawdzić jak bez nich poradzi sobie gospodarka.
Dla rynków finansowych sama zmiana w polityce pieniężnej jest ważniejsza niż punkt, w którym teraz jesteśmy, a dziś na rynku dominują inwestorzy, którzy uwierzyli, że warunki stworzone przez Fed przy asyście innych banków centralnych pozostaną z nami na wieczność. I nadal utrzymuje się nastawienie, że wyceny aktywów będą rosnąć. Wyssanie z rynku nadpłynności finansowej może spowodować, że 2022 rok dla inwestorów przyniesie wiele zaskoczeń.
Jak to może wpłynąć na rynek walutowy w 2022 r.? Rynek walutowy już wycenił skutki tego, że Fed będzie musiał zmienić swoją politykę pieniężną. Skończyło się więc umacnianie dolara. Ta waluta jest jednak nadal bardzo silna, kierunek korekty wydaje się oczywisty.