Pułapki spadkowe związane z dziedziczeniem dużego majątku w USA
Spadki po rodzinie mieszkającej w USA, to szansa na duży majątek. Jednocześnie jest z tym związane ryzyko wynikające z istnienia wielu pułapek, nie tylko wynikających z różnic w prawie spadkowym w obu krajach.
Wszczynając postępowanie spadkowe w Stanach Zjednoczonych zawsze zakładamy, że gdzieś czeka na nas majątek po bliskiej, zmarłej osobie. I zakładamy, że w efekcie postępowania spadkowego jakieś środki finansowe do nas trafią.
Jednak nie zawsze tak jest i należy być bardzo ostrożnym.
- Niedawno nasza kancelaria została zatrudniona do przeprowadzenia postępowania spadkowego po zmarłym w stanie Kalifornia bracie pana Jana. Pan Jan poinformował nas, że brat nie miał już żony, która zmarła wcześniej, nie mieli wspólnych dzieci, a jedyne dziecko brata zmarło przed trzema laty – mówi w rozmowie z MarketNews24 Joanna Pluta z kancelarii Baran&Pluta. – W tej sytuacji wydawało się, że jedynym spadkobiercą jest faktycznie nasz klient.
Na czym polegała więc pułapka i na jakim etapie pojawiła się?
Postępowanie zostało wszczęte, poniesione zostały ogromne nakłady finansowe. Została sprzedana nieruchomość, zostały zlikwidowane konta bankowe. Wierzyciele w tym postępowaniu zostali spłaceni.
Tuż przed końcem postępowania, gdy wydawało się, że za chwilę będzie można przelewać już środki z masy spadkowej na konto klienta, do sądu wpłynęły dokumenty świadczące o tym, że było jednak dwoje wnuków nieżyjącego brata pana Jana, o których nikt nie wiedział i nie było wiadomo, że takie osoby mieszkają w Polsce.
Osoby te odnalazły toczące się przed sądem postępowanie spadkowe i na cztery dni przed finalnym zamknięciem tego postępowania zgłosiły swoje roszczenia co do masy spadku.
- Okazało się, że to oni będą jedynymi spadkobiercami, a nasz klient choć poniósł koszty postępowania nie będzie w nim uczestniczył – wyjaśnia J.Pluta, kancelaria Baran&Pluta.