Rachunki za energię powinny być coraz niższe, jej ceny spadły o ponad 30 proc.
Gospodarka osłabła z powodu koronawirusa i zmniejszył się popyt na energię. Jej ceny spadły także ze względu na tańsze prawa do emisji CO2.
- Mieliśmy już dość duże odreagowanie wynikające ze spadków cen surowców energetycznych, a także - ze spadku cen praw do emisji CO2 z niemal 30 euro za tonę (w połowie minionego roku) do 15 euro, w dołku, przed kilkoma tygodniami – mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartłomiej Derski, ekspert WysokieNapiecie.pl.
Popyt spekulacyjny spowodował jednak, że ceny uprawnień do emisji szybko podrożały i kosztują prawie 21 euro za tonę. Prawdopodobnie polskie koncerny energetyczne też na tym skorzystały, skupując tanie prawa do emisji
Ceny energii elektrycznej powróciły do poziomów z początku ich szybkiego wzrostu, gdy rząd zareagował w okresie przedwyborczym wprowadzając różne mechanizmy osłonowe, zwłaszcza dla gospodarstw domowych.
- Zużycie energii będzie rosnąć wraz z odmrażaniem gospodarki, ceny przy kontraktach jednak nie powrócą do poziomu 300 zł za MWh – komentuje ekspert. – Obecny ich poziom to 230 zł, czyli ceny hurtowe są o 1/3 niższe.
Hurtowe ceny energetyczne nie powinny rosnąć także ze względu na jej dostawy z odnawialnych źródeł, a te są coraz większe.