Czy rankingi pokazują zawyżoną opłacalność kupowania mieszkań?
Powstał pierwszy w Polsce ranking dzielnic dużych miast, dotyczący inwestowania w mieszkania pod wynajem. Jednak jego autorzy przestrzegają, że korzyści z takiej inwestycji są w rzeczywistości często znacznie niższe w porównaniu z informacjami o
Powstał pierwszy w Polsce ranking dzielnic dużych miast, dotyczący inwestowania w mieszkania pod wynajem. Jednak jego autorzy przestrzegają, że korzyści z takiej inwestycji są w rzeczywistości często znacznie niższe w porównaniu z informacjami od pośredników na rynku nieruchomości.
W rankingu dzielnic, przygotowanym przez firmę Rentier.io, najwyżej notowana jest gdańska dzielnica Strzyża, z rentownością najmu 8,87 proc. Powyżej 8 proc. rentowności można osiągnąć na warszawskiej Białołęce i dzielnicy Fabryczna we Wrocławiu.
- Stopy zwrotu z inwestycji w nieruchomości, tzw. ROI, prezentowane w rankingach, w tym w naszym, podawane są w ujęciu brutto, tj. przed odliczeniem odpowiednich podatków oraz bez dodatkowych kosztów, z którymi wiąże się ich zakup. Te jednak trudno jednoznacznie oszacować, gdyż różnią się w zależności od indywidualnych parametrów poszczególnych transakcji oraz sposobów rozliczania się ich właściciel z fiskusem. Stąd porównania i zestawienia prezentują wartości brutto, co nie oznacza że są to dane zawyżone lub nieprawdziwe. - mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Anton Bubiel, prezes zarządu Rentier.io.
Są to dane brutto, a więc nie uwzględniające na przykład kosztów prowizji od sprzedaży, czy kosztów remontu mieszkania. Istotne są też różnice związane z opodatkowaniem najmu, bo możliwe są trzy sposoby opodatkowania.
Rentier.io prowadzi także analizy jakie są rentowności netto związane z wynajmem, a te są bardzo zróżnicowane nawet w przypadku tej samej dzielnicy.
- Rentowność brutto i netto może się bardzo różnić, dla przykładu dla dzielnicy Gdańsk Strzyża, gdzie brutto wynosi 8,87 proc. jej wartość netto może spaść nawet do 4 proc.