Ratingi państw zostały zarażone wirusem drukowania pieniędzy
Agencja S&P nie obniżyła ratingu Polski, podobnie kilka dni wcześniej postąpiła Fitch, choć mamy rekordowy deficyt budżetowy i nie wiadomo jak będziemy wychodzić z długów. W ten sposób powstaje wrażenie, że długi można robić bezkarnie.
Sytuacja zmieniła się niemal wszędzie na niekorzyść i to skokowo. Skokowo wzrosły zwłaszcza deficyty budżetowe państw w relacji do ich PKB. Jednak agencje nie obniżają wiarygodności kredytowej państw. Akceptują, że mamy wyjątkową sytuację związana z pandemią i traktują, że przejściowo interwencjonizm państwowy jest lepszy od wolnego rynku.
- Moim zdaniem agencje są w trudnej sytuacji, mają problem natury dyplomatycznej – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Nie chcą być krytykowane, że potępiają to, co było konieczne do zrobienia. Jednak będą oceniać czy rządy powrócą do przywracania równowagi budżetowej.
Czy nie byłoby jednak trafniejsze takie zachowanie, że niemal wszystkie państwa dostają obniżone ratingi? Żadne nie byłoby pokrzywdzone, a ocena byłaby bardziej wiarygodna. Czy któraś z trzech wiodących agencji wyłamie się z tej solidarności w braku korekt ratingu?
- Agencje mogłyby co najmniej formułować bardziej zdecydowane zalecenia i wnioski, podkreślając co musi być zrobione, aby rating nie został obniżony – komentuje ekspert XTB. – I jest to ważne, ponieważ istnieje ryzyko, że rządy będą zwlekać z przywróceniem dyscypliny fiskalnej. Zwłaszcza, że polityka banków centralnych zachęca do tego.
Jeszcze przed kilkoma laty byłoby niewyobrażalne, że rząd pożyczy tak wielkie ilości pieniędzy, a Polska tak bardzo zwiększy swój deficyt budżetowy bez konsekwencji w postaci podwyższenia rentowności obligacji skarbowych.
- Agencje ratingowe ryzykują, że staną się niewiarygodne, jednak obecnie nie widać, aby któraś z tych trzech agencji miała zmienić swoją wewnętrzną politykę – dodaje P.Kwiecień.