Ropa naftowa będzie tańsza a inflacja niższa?
Kilka państw zapowiedziało obniżenie swoich strategicznych rezerw ropy, aby zwiększyć jej podaż. Czy te decyzje przyczynią się do spadku światowych cen tego surowca?
W ciągu roku inwestowanie w ropę naftową dało inwestorom wysoka stopę zwrotu, przekraczającą 70%.
W grudniu 2020 r. ropa brent kosztowała 47 USD za baryłkę. Z końcem listopada 2021 r. , ponad 77 USD.
Jednak na początku właśnie listopada br. ropa była droższa, kosztowała 85 USD (w dniu 8 listopada). Spadek cen światowych nastąpił po tym, jak USA zapowiedziały obniżenie swoich rezerw ropy o 50 mln baryłek. Także Chiny, Wielka Brytania i Indie postanowiły obniżyć swoje rezerwy.
- Ta sytuacja jest na rynku ropy naftowej rozgrywana już od kilku tygodni, gdy inwestorzy oczekiwali na decyzje o obniżeniu rezerw – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB. – I rzeczywiście ropa potaniała, w pewnym momencie nawet o dziesięć dolarów.
Jednak rynek wycenił skutki obniżenia światowych rezerw ropy o 100 mln USD, natomiast rzeczywista redukcja zapasów była jak dotąd znacząco niższa, ponieważ jest rozłożona w czasie.
Wpływ wspominanych decyzji na spadek cen ropy jest więc mocno ograniczony. Przyczyn dość dużej korekty cenowej trzeba szukać gdzie indziej.
- Tą przyczyną jest wzrost obaw o skutki kolejnej fali pandemii, a których potwierdzeniem są nowe restrykcje wprowadzane w kolejnych krajach – wyjaśnia ekspert XTB. – Popyt na ropę pod koniec roku może się zmniejszyć ze względu na coraz bardziej ograniczoną mobilność. Możliwe jest, że podaż okaże się większa od popytu na ropę. Cena ropy brent powinna jednak utrzymać się w okolicach 80 USD za baryłkę.
Wiele krajów stara się obniżyć ceny paliw na swoich rynkach ze względu na wpływ cen ropy na inflację. Utrudnieniem dla rezultatów tych działań jest bardzo silny dolar.