Newsy Dla wydawców O nas Współpraca/Oferta Newsletter Regulamin Rejestracja Zaloguj się
Kategorie
Gospodarka
Kraj Unia Europejska Świat
Edukacja Energetyka Finanse
Finanse osobiste Wyniki Finansowe
Firma Handel Manager Media i Marketing Medycyna Motoryzacja Nieruchomości i Budownictwo Podatki Prawo Przemysł Rolnictwo Teleinformatyka
Hardware Telefonia
Transport Turystyka Żywność Kultura i Rozrywka Sport i rekreacja Zdrowie i Uroda Infografiki Materiały prasowe
InwestycjeZagraniczne.com StrefyNieruchomości.pl

Rynki zaczęły panikować, lała się krew

pobierz video
29.10.2020

Takiej sesji jak 28 października nie mieliśmy od marca. Na europejskich rynkach lała się krew, Warszawa przewodziła temu trendowi. Inwestorzy zaczęli panikować. Teraz obserwujemy delikatne uspokojenie sytuacji.

- Jest bardzo nerwowo, mamy duże spadki na giełdach, a złoty się osłabia – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Nerwowo jest zwłaszcza w Europie, bo na amerykańskiej giełdzie indeksy słabły, ale są nadal bliskie rekordowych poziomów.
 

Od dobrych kilku miesięcy rynki ignorowały ryzyko powrotu restrykcji związanych z pandemią. Oceniano, że Europa dobrze radzi sobie z pandemią w porównaniu do sytuacji w USA. Panowało przekonanie, że nawet jeśli pandemia nie została ostatecznie pokonana, to gospodarek po prostu nie stać na restrykcje podobne do tych wiosną.

I właśnie fakt, że ich nie stać, a mimo to są wprowadzane torpeduje nastroje rynkowe. Ponad miesięczny lockdown we Francji to ograniczenie wychodzenia z domu, zamknięcie biznesów, które nie są kluczowe, zakaz podróży między regionami.

Restrykcje może nie są aż tak surowe jak wiosną, ale naprawdę niewiele już brakuje. Jest oczywistym, że uderzenie w gospodarkę będzie duże. W innych krajach restrykcje są nieco lżejsze, ale też są powszechne.

W Polsce sytuacja robi się na tyle nieciekawa, że również coraz głośniej mówi się o lockdownie w stylu francuskim.
 

W zaistniałej sytuacji złoty znalazł się pod presją i euro było najdroższe od wiosny 2009 r. Kurs euro przekroczył poziom 4,60 zł.

- Kurs 4,60 zł za euro wydawał się sufitem, ale w sytuacji, gdy nie będzie powrotu do lockdownów – komentuje ekspert XTB. – Znaleźliśmy się w okolicach marcowych szczytów na parze euro/złoty i nie jest wykluczone, że złoty nadal będzie tracił.

Aby to się zmieniło konieczna jest stabilizacja na rynkach europejskich, a to z kolei wymaga przekonania inwestorów, że dalszych restrykcji już nie będzie.

- Kotwica spadła i nie wiadomo, gdzie jest nowy sufit – dodaje P.Kwiecień.

 

 

Załóż konto
Aby móc w pełni korzystać z naszego serwisu należy się zarejestrować.
rejestracja
Nawigacja
Newsy Dla wydawców O nas Współpraca/Oferta Newsletter Regulamin Polityka Prywatności Polityka Cookies
Newsletter
Jeżeli chcesz być informowany przez nas tylko o najważniejszych informacjach zapisz się do naszego newslettera już teraz
zapisz się
Kontakt

VideoTarget Sp. z o.o.
ul. Prosta 70
00-838 Warszawa
NIP: 521 371 76 87
 
redakcja@marketnews24.pl