Sezon wyników w USA. Czy światowe giełdy będą biły nowe rekordy?
Trwa najdłuższa hossa w historii amerykańskiej giełdy. Te wzrosty muszą się kiedyś skończyć, zwłaszcza, że trwa światowy kryzys gospodarczy. Dlaczego więc rosną szanse, że pobite zostaną kolejne historyczne rekordy?
- Od marca 2020 r. rynki finansowe żyją na sterydach serwowanych przez banki centralne, a zwłaszcza przez Fed – mówi w rozmowie z MarketNews24 Maciej Leściorz, ekspert CMC Markets. – Kurek z pieniędzmi, który został odkręcony, powodował bardzo silne wzrosty na giełdach.
Już od dłuższego czasu inwestorzy obawiali się dużej korekty na rynkach akcji, do której jednak nie dochodziło, ze względu na kolejne programy pomocowe ogłaszane przez rządy i banki centralne.
Dopływ „sterydów” na rynki finansowe trwa. Wkrótce zostanie uruchomiony ogłoszony przez Joe Bidena nowy pakiet fiskalny o wartości 1,9 bln USD. To oznacza czeki po 1 400 USD dla każdego obywatela USA. I inwestorzy spodziewają się, że duża część tych pieniędzy pośrednio trafi na giełdy.
Dotychczasowe programy pomocowe miały wpływ na wyniki finansowe spółek. W USA właśnie rozpoczął się kolejny sezon wynikowy, gdzie swoje raporty publikują największe światowe korporacje. Czego możemy się spodziewać?
- Mamy sytuację podobną do tej z III kw. 2020 r., gdy w 80% przypadków wyniki spółek przebiły oczekiwania analityków. Teraz można spodziewać się analogicznej sytuacji – komentuje ekspert CMC Markets. – Te wzrosty muszą się kiedyś skończyć, ale korekta jednak przesuwana w czasie i nadal trudno przewidywać, kiedy nastąpi, choć już teraz mamy do czynienia z najdłuższą hossą w historii amerykańskiej giełdy.
Aby wzrosty trwały również na GPW, muszą się utrzymywać dobre nastroje globalnych inwestorów, połączone z ich przeświadczeniem, że potencjał wzrostów cen akcji na rynkach wschodzących jest już większy niż na rynkach rozwiniętych, takich jak USA.
- Optymalna sytuacja dla GPW, to taka, gdy dochodzi do delikatnego ochłodzenia nastrojów na Wall Street, do przewartościowania spółek amerykańskich, bo wówczas kapitał napłynie na rynki wschodzące – dodaje M.Leściorz. – I takie sygnały właśnie napływają, dlatego 2021 r. może być pozytywny dla warszawskiego parkietu.
Pozytywnym sygnałem dla GPW mogą być też nieudane zapędy niektórych inwestorów, by obniżać notowania wybranych spółek przez tzw. krótką sprzedaż. Spekulanci grający w ten sposób na spadki w ostatnim czasie ponosili sromotne porażki, tak jak miało to miejsce na przykład na akcjach polskiego CD Projektu.