Słaba skuteczność w zwalczaniu pandemii destabilizuje kurs złotego?
Złoty tak bardzo się osłabił, że jego kurs wobec euro był najniższy od 12 lat. Co się do tego bardziej przyczyniło, rozczarowujące efekty w zwalczaniu pandemii czy polityka Narodowego Banku Polskiego?
Słabość złotego była tym bardziej zaskakująca, że czeska korona i węgierski forint straciły znacznie mniej na wartości.
- Rzeczywiście sytuacja pandemiczna nie pomaga, inwestorzy zwracają na to coraz większą uwagę, zwłaszcza, że jeszcze przed kilkoma miesiącami przyjmowano, że epidemia dotyka wszystkich w dość podobnym stopniu, a jednak obecnie sytuacja w wielu krajach jest dużo lepsza niż w Polsce – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. - Przyczyn osłabienia złotego jest jednak więcej. Najważniejszą jest polityka NBP, który poprzez swoją retorykę przekonał rynki, że nie zależy mu na stabilnej walucie.
Działania NBP to nietypowe podejście, jak na kraj, który zaliczany jest do tzw. rynków wschodzących. W tych krajach banki centralne są zwykle bardzo ostrożne, aby nie spowodować sytuacji, w której kapitał odpływa, powodując osłabienie lokalnej waluty.
- Banki centralne krajów wschodzących obawiają się, że odpływ kapitału może być gwałtowny, a potwierdzeniem takiej sytuacji było ostatnio to, co stało się z turecką lirą, gdy prezydent Turcji doprowadził do zwolnienia prezesa banku centralnego - wyjaśnia ekspert XTB. – Turcja boleśnie doświadczyła do czego prowadzi osłabienie zaufania inwestorów. Podobnie było w kilku innych krajach, kolejnym przykładem jest Brazylia.
Sytuacja polskiej waluty jest mocno niestabilna. Na koniec marca euro kosztowało 4,66 zł, a pierwsza dekada kwietnia zakończyła się kursem 4,54 zł. Dolar potaniał o ponad 17 groszy w zaledwie kilka dni, tak dobrej passy złoty nie miał od listopada ubiegłego roku. Czy jednak może ona trwać? Z jednej strony pojawia się nadzieja, że kulminacja trzeciej fali pandemii może być już za nami, a znaczne przyspieszenie tempa szczepień sprawi, że kolejnej takiej fali nie będzie. Mimo, że do normalizacji daleko, rynek zawsze próbuje dyskontować przyszłość (w tym przypadku bardziej optymistyczną). Nieco mógł pomóc komunikat RPP, która oficjalnie nie uważa już, że złoty jest zbyt mocny.
Oczywiście, jest nadzieja, że sytuacja się ustabilizuje, a patrząc długoterminowo złoty był przecież niedowartościowany, jednak perspektywy, jakie są przed nami, nadal nie są dobre. W przypadku kursów walut istotne jest, że na światowych rynkach dolar nadal jest bardzo mocny.
Pojawiły się też opinie, że na siłę złotego może wpłynąć orzeczenie Sądu Najwyższego dotyczące frankowiczów, którego termin ogłoszenia został przełożony.
- Uważam, że jest to argument bardzo mało istotny, z tego względu, że temat jest od dawna znany inwestorom – ocenia P.Kwiecień. – Aby wpływ sytuacji frankowiczów przełożył się na kurs złotego banki musiałyby zostać zmuszone do natychmiastowego rozwiązania większości umów i likwidacji swoich zabezpieczeń walutowych, a nie sądzę, że do tego dojdzie.