To absurd, ale inwestorzy ucieszyli się z powodu „delta plus”
Rozprzestrzenianie się „delta plus” nie wywołało niepokoju wśród inwestorów. W przypadku większości indeksów obserwujemy przynajmniej lokalne, pandemiczne szczyty. Czy to oznacza, że każde dane - to dobre dane?
Pierwsze reakcje giełd na informacje o „delta plus”, to było bicie rekordów na giełdowych indeksach, pomimo wielomiesięcznych rekordów infekcji w Wielkiej Brytanii, która jest przecież europejskim liderem jeśli chodzi o tempo szczepień. Inwestorzy nie przestraszyli się, że nowa fala zachorowań to kolejne restrykcje.
Reakcja na „deltę” była odmienna od wcześniejszych zachowań związanych z pandemią, choć rynki kolejne takie fale epidemii przyjmowały z coraz mniejszym strachem. Pierwsza fala wiosną 2020 r. wywołała panikę, jesienna fala - przecenę, a zimowa z tego roku przeszła bez echa. Teraz na Wall Street mieliśmy euforię i indeksy ustanowiły kolejne rekordy. Oczywiście, „delta plus” nie była korzystna dla wszystkich akcji. Pieniądze odpływały od tradycyjnej gospodarki, szczególnie od turystyki (wyraźne spadki w Hiszpanii), a napływały do spółek technologicznych.
- Dla osób, które nie śledzą rynków może to wydawać się paradoksem – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. - Dominuje wrażenie, że rynki „ucieszyły” się z fatalnych przecież po ludzku wiadomości, bo pozwolą one Fed utrzymać dodruk pieniądza, bo jeśli nowe restrykcje faktycznie weszłyby w życie, w naturalny sposób ograniczy to presję inflacyjną i poprawę sytuacji na rynku pracy.
Dolar umacniał się, gdyż problem na razie nie dotyczy bezpośrednio USA. Traciły euro, funt i dolar australijski. Waluty rynków wschodzących radziły sobie dobrze dzięki rekordom na Wall Street, a to pomogło też złotemu, który nawet nieznacznie się umocnił.
Czy każde dane to dobre dane? W przypadku większości indeksów obserwujemy przynajmniej lokalne, pandemiczne szczyty.
- Mówi się, że pieniądze nie mają uczuć. Jednak niezwykle rzadko dochodzi do sytuacji, gdy rynki „cieszą się” wprost z ludzkiego nieszczęścia – komentuje ekspert XTB. - Do takiej sytuacji doprowadziła nieodpowiedzialna polityka Fed związana z zerowymi stopami procentowymi. Nie tak powinny funkcjonować rynki finansowe, ale doszliśmy do takiej sytuacji przez niekończący się, nachalny interwencjonizm państwowy.