Trzy oferty budowy elektrowni jądrowej w Polsce, ale tylko jeden faworyt
Polska nadal nie wybrała dostawcy technologii i partnera finansowego projektu elektrowni jądrowej. Rządowe decyzje są spóźnione, ale wiadomo już, że w grze będą trzy oferty.
Nie mamy własnej technologii, musimy ją brać od partnera zagranicznego. Nie jesteśmy też w stanie samodzielnie sfinansować tak wielkiej inwestycji.
- Na stole są już oferty z Francji i Korei Południowej, czekamy nadal na ofertę USA i to Amerykanie w mojej opinii są faworytami – mówi w rozmowie z MarketNews24 Wojciech Jakóbik, red. Nacz. BiznesAlert.pl.
Te trzy oferty będą równie atrakcyjne z punktu widzenia technologii. Koreańczycy budują w zaplanowanym czasie, chcą transferować do Polski technologię, a więc za dekadę Polacy mogliby budować własne elektrownie. Francuzi oferują szerokie zaangażowanie w polską gospodarkę. Natomiast Amerykanie nie odsłonili jeszcze wszystkich kart, ale wstępnie deklarują, że również zaangażują się w rozwój naszej gospodarki. To Amerykanie jako jedyni proponują zaangażowanie instytucji finansowych z USA w realizacje polskiego programu jądrowego.
- O największej atrakcyjności oferty amerykańskiej może przesądzić zaangażowanie nie tylko biznesowe, ale także polityczne dotyczące bezpieczeństwa militarnego – dodaje W.Jakóbik.
W tym roku musimy wybrać partnera technologicznego i finansowego, aby pierwszy reaktor jądrowy był gotowy w 2033 r. i aby dziesięć lat później energetyka jądrowa zapewniała 1/5 polskich potrzeb energetycznych. Rząd jeszcze nie podjął decyzji, choć te są już spóźnione.
Duet atom-OZE powinien całkowicie zmienić polską energetykę. Natomiast w okresie przejściowym dla naszej energetyki pozostanie ważny węgiel kamienny i gaz.