W wyborach prezydenckich w USA wygrał tani pieniądz
Wszystko wskazuje, że wybory prezydenckie w USA wygra Joe Biden. Taki układ przy podzielonym Kongresie nie jest dobry dla inwestorów, którzy jednak zareagowali pozytywnie. To pokazuje, że wygrany jest tylko jeden, to tani pieniądz.
Część inwestorów może przyjmować reakcję rynków ze zdumieniem, przecież Joe Biden miał być negatywny dla rynków? To dlatego, że Biden nie będzie tak sprzyjał najzamożniejszym i korporacjom jak to robił Donald Trump. Do tego podzielony Kongres nie przyjmie zapewne tak dużego pakietu stymulacyjnego, na jaki wcześniej liczyli inwestorzy. Dlaczego zatem rynki reagują tak euforycznie? Można byłoby ryzykować różne teorie, np. o tym, że Demokraci w zamian za zgodę (Republikanów w Senacie) na pakiet fiskalny poświęcą plany podniesienia podatków dla firm technologicznych – czyli rynek dostanie dwie pieczenie upieczone na jednym ogniu.
- Wiemy więc, że nie zrealizuje się scenariusz, który byłby najlepszy dla rynków finansowych, a zakładał kompletne zwycięstwo Republikanów – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Układ w Kongresie pozostanie taki, jaki był do tej pory czyli nowy prezydent nie może liczyć na zgodną współpracę, trzeba będzie targować się i układać, dlatego nie jest to scenariusz optymalny dla inwestorów.
Skąd więc tak bardzo pozytywna reakcja rynków? Działa jednak efekt kleszczy, giełdowi inwestorzy są rozdarci pomiędzy coraz gorszymi perspektywami a zalewem tanich pieniędzy, który skłania ich do podejmowania ryzyka. Przed nami nadal sporo zmienności i przeplatania się okresów trudnej do wytłumaczenia euforii z momentami strachu i paniki.
- Rynki finansowe są nadal bardzo wysoko, bo tam zostały wysłane przez banki centralne – wyjaśnia ekspert XTB. – Przy zerowym koszcie pieniądza inwestorzy są zachęcani do podejmowania dużego ryzyka, ale w końcu mogą zacząć panikować.
Wartość złotego zmienia się w wyniku zmienności na parze euro/dolar, ale teraz dla polskiej waluty będzie już ważne szczególnie to – co dzieje się w Europie.