Z początkiem marca ropa naftowa drożała tak szybko, że odczujemy to boleśnie na stacjach paliw
Przez miesiąc ropa naftowa zdrożała aż o ponad 14 proc. Paliwa będą drożeć na polskich stacjach, a skrajny scenariusz jest nadal realny: to 6 zł za Pb 95. To byłaby konsekwencja także słabości polskiej waluty.
Ropa naftowa brent podrożała w pierwszych tygodniach marca do ponad 67 USD za baryłkę. Od początku miesiąca jej cena wzrosła o pięć dolarów (przejściowo był to wzrost nawet o osiem dolarów).
- Ropa brent stała się najdroższa od 2019 r., a ropa WTI znalazła się blisko szczytów z 2018 roku – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB. – Presja na wzrost cen wynikała z najnowszych decyzji krajów OPEC o przedłużeniu ograniczeń w wydobyciu na kwiecień, a Arabia Saudyjska ponadto zdecydowała się na podtrzymanie dodatkowo zwiększonych ograniczeń przez to państwo.
W tym roku szanse na odbudowę popytu do poziomów sprzed pandemii (100 mln baryłek dziennie) też nie są duże. Mamy jednak na światowych rynkach deficyt ropy oceniany na 2 mln baryłek na dzień.
- Jeżeli OPEC nie zdecyduje się na choćby minimalne podwyższanie produkcji w kolejnych miesiącach, to deficyt wzrośnie do 4-5 mln baryłek, jednak nie jest to bazowy scenariusz – ocenia ekspert XTB. – Może dojść do wzrostu cen do ponad 100 dolarów za baryłkę, co jednak spowodowałoby destrukcję popytu, a taka sytuacja miała miejsce w 2008 r., gdy ceny zbliżyły się do 150 USD.
Ceny na rocznych kontraktach terminowych są o ponad 5 USD niższe od cen aktualnych, co oznacza, że przyszłym roku inwestorzy obstawiają, że deficyt ropy będzie co najmniej znacznie mniejszy.
Benzyna na polskich stacjach paliw już bardzo zdrożała i to nie koniec podwyżek.
- Jeżeli osiągnięte zostaną poziomy 80-100 USD za baryłkę, to przy słabym kursie złotego wobec dolara cena bliska 6 zł za litr Pb 95 jest możliwa – dodaje M.Stajniak.