Złoto zanurkowało, inwestorzy realizowali zyski
To staje się regułą, że w miesiąc po wyborach w USA złoto tanieje. Teraz też tak się stało, zwłaszcza że wcześniej złoto zaliczyło spektakularne wzrosty. Inwestorzy realizują zyski i czekają na decyzje banków centralnych o stopach procentowych.
Spadki na wartości złota przyspieszyły w tydzień po wyborczym triumfie republikanina. Ekonomiści obawiają się, że polityka handlowa Trumpa przyczyni się do wzrostu inflacji, co wpłynie na decyzje amerykańskiego Fed dotyczące stóp procentowych.
- Rynek szukał zabezpieczenia, gdy zbliżał się dzień wyborów w USA, a niepewność była duża kto zwycięży, działo się też dużo na Bliskim Wschodzie i mieliśmy też serię obniżek stóp procentowych przez banki centralne, a wzrosty na złocie były spektakularne – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz XTB. – Po ogłoszeniu wyników wyborów inwestorzy zrealizowali swoje wysokie zyski. Podobnie było po poprzednich wyborach prezydenckich w 2016 i 2020 roku, wówczas mniej więcej miesiąc po wyborach złoto też traciło.
Teraz inwestorzy czekają na Fed. Wyższe stopy procentowe powodują, że inwestycje w złoto są mniej atrakcyjne, gdyż jest to aktywo niegenerujące odsetek. Co dalej z cenami złota, zwłaszcza że dolar jest mocny? Inwestorzy ustawiają się pod swoje przewidywania obniżek stóp procentowych przez Fed i inne banki centralne.
Szef FED Jerome Powell komentował ostatnio, że bank centralny nie planuje w najbliższym czasie obniżać stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Jeszcze w połowie listopada oczekiwania na obniżki stóp procentowych w grudniu przez Rezerwę Federalną wynosiły 80%, co było związane z brakiem zaskoczenia inflacją za październik. Wydawało się wobec tego, że pomimo oczekiwań rynku na odbicie inflacji za sprawą Trumpa w przyszłym roku, Fed będzie na drodze do dalszych obniżek. Jednak wystąpienie Powella zburzyło ten porządek rzeczy i obecnie dosyć mocno poddaje się pod wątpliwość, że za miesiąc zobaczymy kolejne obniżki.
Powell powiedział, że siła amerykańskiej gospodarki pozwala na to, aby członkowie Fed mieli odpowiednio dużo czasu, aby ocenić sytuację i decydować się na kolejne ruchy dotyczące stóp procentowych. To wyraźny sygnał mówiący o tym, że kolejne obniżki mogą być odłożone na późniejszy moment. Powell powiedział również, że gospodarka nie wysyła żadnego sygnału, który mówiłby o tym, że Fed powinien w pośpiechy obniżać stopy procentowe. Takie zdania są w szczególności ciekawe, jeśli przypomnimy sobie obniżkę o 50 punktów bazowych we wrześniu, choć wtedy ta decyzja została przyjęta przez rynek jako wygrana z inflacją i nie doszło do obaw dotyczących stanu gospodarki.
Oczekiwania rynku na obniżki spadły z 80% na grudzień do poziomu 60%. Wydaje się, ze teraz kluczowe będą dane z rynku pracy za listopad oraz kolejny odczyt inflacji. Jeśli te okażą się być wyższe, w grudniu stopy mogą być utrzymane, co będzie potężnym sygnałem dla dolara, który już teraz pręży muskuły jeszcze bardziej, niż wynikałoby to tylko i wyłącznie z tzw. „Trump Trade”. EURUSD spadało do poziomu 1,05 – najniższego od połowy października zeszłego roku. Jeśli para spadłaby poniżej 1,044 – wtedy dolar byłby najmocniejszy od grudnia 2022 roku. Warto przypomnieć, że tuż przed wyborami główna para walutowa znajdowała się bliżej poziomu 1,10.
Przez ostatnich 30 dni maksimum ceny złota na kontraktach, to 2 801 USD za uncję, a minimum to 2 543 USD. W końcówce listopada złoto odrobiło część strat, osiągając cenę powyżej poziomu 2 700 USD.
- Z perspektywy krótkoterminowej mamy na rynku umocnienie dolara i osłabienie złotego, a przejściowo korekta sięgnęła 200 dolarów za uncję – wyjaśnia ekspert XTB. – Natomiast długoterminowo powracająca inflacja, ale niewielka, będzie czynnikiem pozytywnym dla złota, bo jest traktowane jako ochrona przed inflacją. Najgorsza dla złota byłaby natomiast wysoka inflacja, powodująca powrót do podwyżek stóp procentowych, to jednak jak na razie nam nie grozi.
Natomiast eskalacja wojen handlowych pomiędzy Chinami i USA w wykonaniu D.Trumpa, to dane dotyczące produkcji w USA pogorszą się i nasilą się problemy z rosnącym i już bardzo wysokim zadłużeniem USA i finansowaniem wydatków budżetowych. Taki scenariusz oznaczałby wzrost niepewności i powrót inwestorów do bezpiecznych przystani.
Bazowy scenariusz jest jednak taki, że w grudniu i styczniu cena złota będzie odbijać. W rozważaniach analityków pojawiał się już wcześniej temat: czy cena złota osiągnie 3 000 USD/uncja. W tym roku bardziej realny jest przedział cenowy 2 800-2 900 USD. Bariera 3 000 USD może zostać pokonana w I połowie 2025 r.
Dla zysków polskich inwestorów oprócz ceny złota na światowych rynkach istotne jest też ryzyko kursowe. Gdy złoty był bardzo mocny, a za dolara płaciliśmy poniżej 3,80 zł, to był to bardzo dobry moment do inwestowania w złoto. Później przyszły duże spadki cen złota i choć złoty tracił wobec dolara, to cena złota w złotych, która była bliska 12 tys. zł spadła w okolice 11 tys. zł. Poziom 10 tys. zł za uncję powinien jednak zostać utrzymany.