Złoto znów szybko drożeje, cena będzie wyższa o 1 tys. dolarów?
Złoto szybko potaniało o 500 USD, aby również szybko odrobić 300 straconych dolarów. Optymistyczne prognozy są takie, że z końcem 2026 r. będzie o 1 000 USD droższe za uncję.
W bardzo szybkim tempie złoto straciło aż o 500 USD za uncję. Zaczęło się 21 października, poranek przyniósł bardzo dużą zmienność na rynku metali szlachetnych. Złoto jeszcze dzień wcześniej kręciło się w okolicach historycznych szczytów. Spadek cen złota w ciągu jednego dnia wyniósł 5%, jeszcze silniejsza korekta na srebrze, które potaniało o 8%.
Cena złota spadła na kontraktach terminowych z historycznego rekordu 4 394 USD do 3 902 USD za uncję, z końcem pierwszego tygodnia listopada znajdowała się nieco poniżej 4 tys. USD (zaledwie o 3 dolary). Nadal jednak złoto było wówczas droższe o ponad 50% niż na początku roku.
- Inwestorzy przez długie lata uważali za bezpieczną przystań, ponieważ można się spodziewać wzrostów cen o 10-15% w ciągu roku, a więc zwrot od początku roku na złocie w okolicach 60% jest jak szaleństwo – mówi w rozmowie z MarketNews24 Mikołaj Sobierajski, analityk rynku akcji w XTB.
Przecena była dynamiczna, największa od 2022 r., jednak wówczas wyprzedaż złota była rozciągnięta na kilka miesięcy. W październiku 2025 r. miała miejsce na przestrzeni kilku dni.
Dominowały komentarze, że do wyprzedaży na złocie nie doszło z konkretnego, jednego powodu. Co się więc stało? Cena złota biła kolejne historyczne rekordy, po złoto stały kilkusetmetrowe kolejki w Azji Wschodniej, tzw. ulica rzuciła się na złoto i srebro. Kupowali ci, którzy wcześniej nie interesowali się inwestycjami, pojawił się efekt FOMO (fear of missing out), to lęk przed znalezieniem się poza pędzącym pociągiem.
Do wzrostu cen złota przyczyniły się też bardzo banki centralne, w ślad za nimi podążyły fundusze inwestycyjne, ale gdy ulica wchodzi na rynek, to zazwyczaj szeroki rynek realizuje swoje pozycje. Ceny zaczęły spadać, a tzw. ulica spanikowała.
- Ta korekta była zdrowa dla rynku złota, studzi głowy niektórym graczom – komentuje ekspert XTB. – Dobrze, że pojawiła się w reakcji na szczyty sprzed trzech tygodni.
Po 6 listopada złoto odrobiło stracone 100 USD za uncję, a by w kolejnych dniach odrobić znów ok. 100 USD. W połowie listopada jego cena znajdowała się w okolicach 4 200 USD/uncja. Po wyjątkowej korekcie w dół, przyszła szybka korekta w górę. Stopa zwrotu z inwestycji liczona od początku 2025 r. znów znalazła się w okolicach 60%.
J.P. Morgan Private Bank szacuje, że w przyszłym roku cena uncji złota może przekroczyć poziom 5 tys. dolarów, a pod koniec przyszłego roku złoto może być już warte 5,2-5,3 tys. dolarów. Powróciła wiara w optymistyczne prognozy, choć Goldman Sachs jest nieco ostrożniejszy ze swoją prognozą 4 900 USD na koniec 2026 r.
- Nie spodziewałbym się, aż tak dużych stóp zwrotu jakie obserwowaliśmy w tym roku, złoto będzie rosło, ale nie aż tak, jak to prognozują za oceanem. Bardziej realne jest oscylowanie w granicach 4 000 – 4 500 USD w przyszłym roku – ocenia M.Sobierajski z XTB. – Nie spodziewam się więc powtórzenia tegorocznego rajdu, jeżeli nie dojdzie do splotu kilku wyjątkowych okoliczności.
Takimi czynnikami mogłyby okazać się nasilone wojny handlowe w połączeniu z silnym wykupywaniem złota przez bank centralny Chin. Wyśrubowane są obecnie ceny akcji najważniejszych spółek technologicznych (przykładem spółki zaliczane do MAG7). Przyszły rok może okazać się przełomowy, jednak prawdopodobne jest jednocześnie utrzymanie hossy ze względu na przyszłoroczny cykl obniżek stóp procentowych przez Fed, co będzie wsparciem dla amerykańskiej gospodarki i dla giełdowego parkietu. Na pewno nasilać się będą oczekiwania inwestorów dotyczące monetyzacji inwestycji w sztuczną inteligencję, z konsekwencjami w postaci reakcji na kwartalne raporty gigantów technologicznych.