Złoty wzmocnił się, bo inwestorzy mniej obawiają się o Francję
Euro zyskuje wobec dolara, a złoty zyskuje wobec euro, bo choć partia Le Pen odnosi zwycięstwo w pierwszej turze wyborów, to rynek cieszy się: nie jest to zwycięstwo, które da tej partii rządy.
Dwa najgorsze scenariusze wyceniane przez rynek przedstawiały albo całkowite zwycięstwo RN, albo samodzielne rządy lewicy. Prawdopodobieństwo spełnienia się obu z nich mocno spadło po wynikach pierwszej tury.
Szacuje się, że Zjednoczenie Narodowe może zdobyć pomiędzy 230 a 280 miejsc w parlamencie, a do rządzenia potrzeba 289 mandatów. Dokładna wartość znana będzie dopiero po kolejnym weekendzie, podczas którego odbędzie się druga tura (w okręgach, w których pierwsza nie wyłoniła zwycięzcy), ale oczekuje się, że w wielu okręgach szeroka opozycja może pójść na współpracę, aby powstrzymać przejście kandydata Zjednoczenia. Choć finalny wynik pozostaje niepewny, rządy Zjednoczenia wyglądają na mało realne, bo partia praktycznie nie ma zdolności koalicyjnej.
Naturalnie nie oznacza to, że zmiana na scenie politycznej we Francji nie ma znaczenia. Ma bardzo istotne, ale rynek koncentruje się na tym co tu i teraz – francuska giełda dynamicznie odrabia straty, euro zyskuje wobec dolara, złoty zyskuje wobec euro.
- Złoty jest silny, ale nie ekstremalnie mocny, bo na parze EURPLN jesteśmy na poziomach 4,30, natomiast dolar kosztuje blisko 4 zł, a więc na początku roku polska waluta była mocniejsza – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz XTB. – A ponieważ w okresie wakacji zwykle dochodzi do osłabienia złotego, to może dojść do tego, że euro będzie kosztować 4,40 zł, a dolar znajdzie się powyżej poziomu 4,10, a to tym bardziej, że dane makroekonomiczne za maj nie zachwyciły. Mamy spadek produkcji przemysłowej, mniejszy był przyrost sprzedaży detalicznej. Będzie też trwał niepokój związany z II turą wyborów we Francji.
Pierwszego dnia po pierwszej turze wyborów euro kosztowało 4,30 złotego, dolar 3,99 złotego, frank 4,45 złotego, zaś funt 5,06 złotego.
Ruchy widzimy także na rynku obligacji, które ostatnio stanowiły obciążenie dla rynku akcji. Różnica między rentownościami 10-letnich obligacji francuskich i niemieckich spadła do poziomu ok. 0,74 p.p., co w ujęciu dynamicznych wzrostów przebijających poziomy 0,82 p.p. w przeddzień wyborów stanowi pozytywny sygnał, w szczególności z perspektywy mocno zadłużonych przedsiębiorstw.
- Rynek nie wycenia więc jakoś mocno ryzyka politycznego we Francji, pomimo że może dojść do impasu politycznego – dodaje ekspert XTB.
Ostatnie ruchy na francuskim rynku stanowią powiew nadziei na uspokojenie mocno niestabilnej sytuacji, jaką oglądaliśmy na rynku w ciągu ostatnich tygodni. Należy jednak pamiętać, że wybory się jeszcze nie skończyły, a to właśnie druga tura, która odbędzie się za tydzień (7.07), będzie miała finalny wpływ na to, jak będzie wyglądać sytuacja polityczna Francji.
Przy mocnych ruchach odreagowujących ryzyko, które rynki starały się wycenić w poprzednich tygodniach, tworzy się potencjalne ryzyko negatywnego zaskoczenia wynikiem II tury, a przy wyższych wycenach może spowodować to gwałtowniejsze przeceny.
- Gdyby okazało się, że wybory zakończyły się po myśli Macrona, a polityka Francji nie zmieni się w sposób istotny, to jest szansa, że para EURUSD powróci w okolice 1,08-1,09, a wyprzedaż euro była nadmierna – ocenia M.Stajniak z XTB.