Żywa gotówka dla mieszkających blisko wiatraków, prezydent ma problem
Przepisy przedłużające zamrażanie cen energii dopisano do zmiany ustawy odległościowej. Ustępujący prezydent jaki i prezydent elekt są zwolennikami górnictwa węglowego i przeciwnikami wiatraków. Weto to jednak odebranie gotówki rodzinom z wielu gmin.
- Energetyka wiatrowa na lądzie jest obecnie najtańszą technologią, prąd z wiatraków jest najtańszy i dzięki temu możemy mieć niższe rachunki za prąd – mówi w rozmowie z MarketNews24 Rafał Zasuń, red. nacz. WysokieNapiecie.pl.
Przegłosowana ustawa dotyczy zmian w restrykcjach dla budowy farm wiatrowych, w tym zmniejszenia minimalnej odległości wiatraka od zabudować z 700 do 500 metrów. 23 czerwca w trakcie obrad odpowiednich komisji posłowie koalicji wyrzucili z projektu pomysł umożliwienia mieszkańcom kupowania udziałów w mocy i zyskania tańszego prądu po kosztach produkcji z pobliskich wiatraków. Zamiast skomplikowanych regulacji o prosumencie wirtualnym wprowadzili w to miejsce żywą gotówkę.
Oferując mieszkańcom najbliższej wiatrakom okolicy żywą gotówkę posłowie nie chcieli dopuścić do tego żeby samotne gospodarstwo, stojące obok dużej farmy dostało miliony. Ograniczono zatem ten bonus do 20 tys. złotych rocznie na jeden dom, lokal, lub mieszanie. Zmieniono też nieco odległość, za którą przysługują „wiatrakowe pieniądze”. Gmina może odległość 1 km zwiększyć, aby podzielić pieniądze między większą liczbę beneficjentów, chociaż dostaną wtedy odpowiednio mniej.
Inwestorzy mieliby tworzyć specjalne fundusze, wpłacać na nie co roku po 20 tys. złotych od 1 MW mocy i rozdawać te pieniądze mieszkającym koło zbudowanych wiatraków. Dodatkowo, jeśli coś zostanie na koncie funduszu, ma przypadać gminie.
Jakie kwoty wchodzą w grę? Zakładając, że w odległości 1 km zmieszczą się dwa wiatraki o mocy 4 MW, to na fundusz partycypacyjny trafi 80 tys. zł. Jeśli domów będzie dziesięć, to każde gospodarstwo dostanie 8 tys. zł rocznie. Ale jeśli tylko pięć, to kwota rośnie do 16 tys.
- Skoro są protesty społeczne, ale nie w każdej gminie, to decyzje należy pozostawić właśnie samorządom lokalnym – komentuje R.Zasuń z WysokieNapiecie.pl. – Jeżeli prezydent zawetuje ustawę, to zablokuje mieszkańcom gmin uzyskanie łatwego zarobku, a więc jest to bardzo sprytny manewr. Natomiast branża wiatrakowa nie jest przeciwna, bo wypłacane mieszkańcom pieniądze nie zniweczą rentowności projektów wiatrakowych i traktuje, że jest to po prostu cena za uzyskanie poparcia społecznego.